Angela Merkel: Multikulti to bajki. Niemcy będą ograniczać napływ uchodźców
- Multikulturalizm doprowadził do powstania równoległych społeczeństw i z tego powodu pozostaje bajką albo, jak kto woli, kłamstwem - powiedziała Merkel podczas kongresu partii CDU w Karlsruhe. - Wyzwanie jest ogromne. Chcemy zauważalnie zmniejszyć liczbę uchodźców - zadeklarowała.
Dziennikarz "Washington Post" Rick Noack, który relacjonował spotkanie, stwierdził, że słowa kanclerz Niemiec jedynie pozornie zrywają z jej dotychczasową polityką. "W rzeczywistości ona tylko powtarza to, co powiedziała kilka lat temu, gdy nazwała politykę multikulturalizmu w Niemczech całkowitą porażką" - napisał Noack.
Na poparcie swoich słów przytoczył wypowiedź Merkel z 2010 roku. "Zawsze mówiło się - przyjmijmy u siebie postawę multikulti i żyjmy szczęśliwie obok siebie. Jednak ta koncepcja zawiodła i to całkowicie" - mówiła 5 lat temu Merkel.
"Przybysze muszą przyjąć niemieckie wartości"
Rick Noack uzasadnia poniedziałkową wypowiedź Merkel koniecznością uspokojenia swoich wyborców, którzy wykazują coraz większe zmęczenie kryzysem imigracyjnym. - Przybysze muszą przyjąć niemieckie wartości i kulturę, a także respektować krajowe prawa - oceniła kanclerz. - To dla Europy historyczny test - mówiła, wzywając jednocześnie pozostałe kraje Europy do przyjęcia większej liczby uchodźców.
- Ludziom w potrzebie należy pomóc, ale nie wszyscy zmierzający do Niemiec spełniają ten warunek - podkreśliła Merkel.
Uniknąć powtórki z Paryża
Ekspert "Washington Post" tłumaczył krytyczne nastawienie kanclerz do polityki multikulti, która jego zdaniem zwykle kojarzy się pozytywnie. "Dla niej symbolem są powstające w Niemczech getta. Jej celem jest uniknąć tworzenia przedmieść takich jak na przykład wokół Paryża, gdzie młodzi imigranci są odizolowani od reszty społeczeństwa" - przekonywął Noack.
Źródło: Washington Post