Nielegalne kopalnie złota przyciągają tysiące śmiałków. Większość szybciej zginie, niż się wzbogaci
"Kto kradnie, zostanie spalony żywcem” – głosi napis na plakacie wieńczącym wjazd do prowizorycznego miasteczka w peruwiańskiej prowincji Madre de Dios. O tym, że nie jest to żart, przekonała się w zeszłym roku grupka złodziei, których zwęglone zwłoki znaleziono przy szosie. Pełno tu rozpadających się bud i dziurawych szmat udających firanki. Są bar, mechanik, apteka i dom publiczny, w którym skupia się życie kilkudziesięcioosobowej społeczności. Zjechali tu z całego kraju, licząc na łut szczęścia. Poszukiwacze przygód, dłużnicy, złodzieje – szeroki przekrój społeczeństwa. Łączy ich pragnienie odnalezienia złota. Za dnia prymitywnymi maszynami mielą ziemię i za pomocą trującej rtęci wypłukują kruszec. Wieczorami bawią się i piją. Za wszystko można tu płacić samorodkami złota. Kto ma szczęście, wykopuje nawet kilka gramów dziennie.
Powtórka gorączki złota
Podobnych miejsc jest w Peru kilkadziesiąt. To dzikie osiedla, najczęściej bez nazwy, funkcjonujące wzdłuż 180-kilometrowej trasy między Puerto Maldonado a Mazuco. Aż 90 proc. złota wydobywanego w kraju pochodzi z dzikich kopalń, a liczba pracujących tam „górników” szacowana jest na 20-30 tys. I choć wielu szokuje fakt, że na początku XXI stulecia ludzie nadal wypłukują złoto jak przed wiekami, Peru nie stanowi tu wyjątku. Świat ogarnęła nowa gorączka złota.
Początki tego szaleństwa związane są z globalnym kryzysem finansowym 2008 r., który wywindował ceny złota na niebotyczny poziom. Wobec ogromnych wahań giełdowych kto mógł inwestował kapitał w kruszce, najczęściej złoto, dlatego jego cena zaczęła gwałtownie rosnąć. W rekordowym 2011 r. przekroczyła 1800 dolarów za uncję (31,1 g). I choć od tamtego czasu złoto tanieje (dziś to 1064 dolary za uncję), to i tak warte jest ponad pięć razy tyle co kilkanaście lat temu. Najwięcej kopalń zlokalizowanych jest w Ameryce Południowej. Dziesiątki tysięcy nielegalnych poszukiwaczy pracuje w amazońskiej dżungli. Tylko w Gujanie Francuskiej złota szuka ponad 15 tys. osób. Rocznie wydobywają 6-10 t tego kruszcu.
Cały artykuł można przeczytać w najnowszym numerze "Wprost", który trafił do kiosków w poniedziałek, 11 stycznia 2016 r. E-wydanie tygodnika "Wprost" można zakupić także w wersji do słuchania oraz na AppleStore i GooglePlay.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.