Między masakrą a dekretem. Barack Obama na przekór republikanom wprowadza ograniczenia w dostępie do broni
Chrońmy nasze dzieci przed przemocą z użyciem broni palnej – apelował Barack Obama podczas ostatniego w swojej kadencji orędzia o stanie państwa. Choć poświęcił temu problemowi stosunkowo mało miejsca, działania prezydenta mówią więcej niż słowa. Obama wykorzystał grudniową masakrę w kalifornijskim San Bernardino do zaostrzenia administracyjnych przepisów o kontroli dostępu do broni. Dyskusja na ten temat ożywa po każdej poważniejszej strzelaninie w USA, w której ginie co najmniej kilka osób. San Bernardino nie było tu wyjątkiem. Zradykalizowane muzułmańskie małżeństwo zabiło podczas bożonarodzeniowego przyjęcia 14 osób, raniąc kolejne 21. Użytą podczas ataku broń kupił im legalnie kilka lat wcześniej przyjaciel.
Codzienne strzelaniny
Incydent w San Bernardino zakwalifikowano jako akt terrorystyczny, ale motywy sprawców innych masowych mordów bywają różne. Pół roku przed San Bernardino biały suprematysta, czyli człowiek głoszący wyższość białej rasy, z zimną krwią dokonał egzekucji dziewięciorga Afroamerykanów modlących się w kościele protestanckim w Charlestonie. Strzelający okazują się niekiedy szaleńcami, którym – często w zupełnie legalny sposób – udaje się zgromadzić pokaźne arsenały. Tak było w grudniu 2012 r. w Newtown w stanie Connecticut, gdzie niezrównoważony emocjonalnie 20-latek zaczął strzelać do dzieci w szkole podstawowej Sandy Hook. W masakrze zginęło 28 osób, w tym 20 dzieci. Do strzelanin dochodzi niemal codziennie. Uniemożliwienie dostępu do broni osobom mogącym stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego to nie tylko problem prawny, ale i moralny – argumentuje prezydent.
A Biały Dom powołuje się na wyniki badań opinii publicznej. Po San Bernardino poparcie dla polityki zaostrzenia kontroli dostępu do broni znacząco wzrosło. Z najnowszego sondażu CNN/ORC aż 67 proc. Amerykanów poparło ostatnie decyzje Baracka Obamy w sprawie zaostrzenia procedur kontrolnych, w tym 85 proc. demokratów, 65 proc. wyborców niezależnych, a nawet 51 proc. republikanów.
Cały tekst przeczytać można w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost”, który trafił do kiosków w poniedziałek, 18 stycznia 2016 r. "Wprost" można zakupić także w wersji do słuchaniaoraz na AppleStore i GooglePlay.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.