Ministerstwo Sprawiedliwości kręci bat na komorników
Wieś Majdan pod Warszawą: asesor komorniczy zabrał kobiecie z domu sprzęt AGD i keyboard dziecka. Wcześniej miało dojść do rękoczynów. – Odwrócił mnie w róg i silnie uderzył w pośladek – mówiła dziennikarzom. Później okazało się, że dłużnikiem nie była ona, tylko jej ojciec. Asesor działał bezprawnie. Łódź: komornik wyeksmitował chorą na depresję 60-latkę w samej piżamie. Odczytał jej decyzję o eksmisji i wyrzucił z mieszkania. Zielona Góra: prokuratura oskarżyła poznańskiego komornika o przywłaszczenie pieniędzy wpłacanych mu przez dłużników. Łącznie chodzi o ponad 3 mln zł. Ministerstwo Sprawiedliwości wierzy, że dzięki upaństwowieniu komorników wiele problemów uda się rozwiązać. MS chce płacić im regularną pensję, a nie, jak do tej pory, licencjonować kancelarie działające na własny rachunek. Są też pomysły pomniejszenia różnych opłat komorniczych. I chociaż już dzisiaj ministerstwo z niektórych pomysłów wycofuje się rakiem, pokazujemy, że ich jedynym beneficjentem byliby notoryczni dłużnicy, a straty poniosłaby cała gospodarka.
DOŁOWANIE EGZEKUCJI
Podobnie w biznesie. Z danych Biura Informacji Gospodarczej wynika, że średnio na jedną polską firmę przypada 69,5 tys. zł przeterminowanych należności. W co szóstej w zatorach płatniczych utyka jedna trzecia wartości sprzedanych usług i towarów. Mniejsza skuteczność komorników oznacza więc plagę bankructw. Firmy nieodtykanych zatorów płatniczych po prostu nie udźwigną.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.