Pomożemy kasztanowcom?
Szkodnik pojawił się nie wiadomo skąd w latach 90. w rejonie Macedonii, w 1998 roku dotarł na południe Polski, a już rok później zaobserwowano go na Wybrzeżu. Motyl rozmnaża się w ekspresowym tempie, w ciągu jednego roku pojawiają się trzy lub cztery pokolenia owada. Motyle są przenoszone przez prądy powietrzne a także przez środki transportu i zarażają kolejne drzewa.
Władze wielu polskich miast rozpoczęły eksperymentalne próby chemicznego zwalczania szrotówka poprzez stosowanie zastrzyków z żelu, który wraz z sokami drzewa rozchodzi się po całej roślinie i jest zabójczy dla żerującego na liściach szkodnika. Nie jest to jednak przedsięwzięcie tanie - jeden zastrzyk kosztuje około 100 zł.
W Toruniu zdecydowano się na radykalne działanie i w tym roku zaszczepiono aż 1400 drzew, czyli blisko 60 proc. kasztanowców białych zinwentaryzowanych na terenie miasta. Wyniki akcji przedstawiono na zorganizowanym dla naukowców i samorządowców z całego kraju seminarium w Toruniu.
"Wstrzykiwanie żelu dało nadspodziewanie dobre efekty - okazał się on skuteczny w ponad 80 proc. przypadków. Warunkiem powodzenia jest wybranie odpowiedniego momentu do zabiegu, czyli okresu gdy krążenie soków w roślinie jest dostatecznie intensywne. Jeszcze lepsze rezultaty osiąga się wstrzykując żel nie w pień, ale w okolice szyjki korzeniowej kasztanowca - wówczas skuteczność przekracza nawet 90 proc." - podsumował dotychczasowe działania Szczepan Burak, dyrektor wydziału środowiska i zieleni toruńskiego magistratu.
Badania nad skutecznością stosowanej szczepionki prowadzili w Toruniu specjaliści z Instytutu Biologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. W podsumowaniu podkreślili oni jednak, że szczepionka nie wyeliminuje problemu, jeśli nie będzie strategii walki ze szrotówkiem.
"Motyl to motyl i lubi się przemieszczać. Nie wystarczy, że Toruń będzie wyspą bez szrotówka. Żeby działania były skuteczne, muszą być prowadzone w wielu miejscowościach jednocześnie" - dodał dyrektor Burak.
Naturalne sposoby zwalczania pasożyta nie dorównują skutecznością metodzie chemicznej, ale mogą być jej wsparciem. Do najszerzej stosowanych zalicza się grabienie liści opadłych z zaatakowanych kasztanowców i palenie ich lub kompostowanie w temperaturze nie niższej niż 40 stop. C. W liściach znajdują się poczwarki szrotówka, a ich zniszczenie ogranicza populację szkodnika w następnym roku mniej więcej o 30 proc.
Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne propaguje też zakładanie budek lęgowych dla ptaków w pobliżu kasztanowców. Z dotychczasowych obserwacji wynika, że w szrotówku zasmakowały sikory.
W Warszawie eksperymentalnie zastosowano metodę feromonowych pułapek na samce szrotówka. Feromony to substancje zapachowe, wytwarzane do przywabienia przeciwnej płci. Są one specyficzne dla gatunku i do feromonowych pułapek zaopatrzonych w lep wlatują wyłącznie samce szrotówka. Pułapka taka nie stanowi niebezpieczeństwa dla innych owadów a zastosowanie feromonów nie jest szkodliwe dla środowiska.
Ofiara szrotówka kasztanowcowiaczka - kasztanowiec biały - to jedno z pierwszych drzew ozdobnych obcego pochodzenia sprowadzonych do Polski. Jego ojczyzną są wilgotne, górskie doliny Grecji, Albanii i Bułgarii, gdzie rośnie razem z orzechem włoskim, platanem, olszą i jaśminowcem. Pierwszym miastem "podbitym" przez kasztanowce był Wiedeń. W XVI wieku kasztanowiec był sadzony w całej Europie właśnie jako "drzewo ozdobne z Wiednia". W XVII wieku zrobił karierę w Polsce, sadzono go w parkach, i przy dworach. Zadomowił się na tyle, że zaczął być uważany za rodzimy gatunek.
em, pap