Neumann: Żądamy odtajnienia audytu i dymisji Błaszczaka

Dodano:
Sławomir Neumann (FOT DAMIAN BURZYKOWSKI / NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
– Nie może być tak, że pomówienia i kłamstwa będą bronią polityczną – tak Sławomir Neumann skomentował ogłoszoną w piątek przez prokuraturę decyzję o nie wszczynaniu śledztwa ws. rzekomego podsłuchiwania dziennikarzy prze policję.

Posłowie Platformy Obywatelskiej w piątek 12 lutego o ujawnienie raportu specjalnej grupy, której zadaniem było sprawdzenie, czy funkcjonariusze podsłuchiwali dziennikarzy zaangażowanych w ujawnienie taśm w tzw. aferze podsłuchowej.

– Żądamy od szefa MSWiA odtajnienia audytu, który stał się podstawą haniebnego donosu, jakoby podsłuchiwano dziennikarzy – mówił w Sejmie Neumann. – Jeżeli nie zostanie odtajniony, to domagamy się przedstawienia go na zamkniętym posiedzeniu Sejmu – dodał.

Sławomir Neumann zwrócił także uwagę na to, że podczas lutowej debaty na temat Polski w Parlamencie Europejskim Prawo i Sprawiedliwość wykorzystało informację o rzekomym podsłuchiwaniu dziennikarzy. – Jeżeli pani premier została wprowadzona w błąd, oczywistym naszym oczekiwaniem jest to, że Mariusz Błaszczak poda się do dymisji – stwierdził.

Nie będzie śledztwa prokuratorskiego

"Nie będzie śledztwa: treść sprawozdania KGP z audytu przeprowadzonego w BSW nie uzasadnia podejrzenia popełnienia przestępstwa" - napisał 12 lutego na swoim profilu na Twitterze rzecznik Prokuratury Okręgowej Przemysław Nowak. 

Audyt w policji

Komendant Główny Policji powołał specjalną grupę, której zadaniem będzie  sprawdzenie, czy funkcjonariusze podsłuchiwali dziennikarzy zaangażowanych w ujawnienie taśm w tzw. aferze podsłuchowej. Prześwietlona miała zostać działalność Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Do zadań specgrupy miało należeć sprawdzenie czy policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych w ciągu ostatniego półtora roku podsłuchiwali dziennikarzy zaangażowanych w ujawnienie taśm w tzw. aferze podsłuchowej. Szczególny nacisk miał być postawiony na okres, kiedy Komendantem Głównym Policji był Marek Działoszyński, a ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.

Afera taśmowa

W czerwcu 2014 r. we "Wprost" ujawniono sześć nagrań, których dokonano w dwóch warszawskich restauracjach – Amber Room oraz Sowa&Przyjaciele. Były to m.in. stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji "Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Do ostatniego dotarło "Do Rzeczy" w połowie maja 2015 r.

Po kilku miesiącach okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L. powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera oraz wiele innych. Oprócz tego, podczas śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być zakładane również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole i Lemongrass, w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery podsłuchowej.

Po publikacji materiałów przez tygodnik "Wprost", 16 czerwca do redakcji dwukrotnie wkroczyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

wprost.pl, TVP Info

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...