Prokuratorzy IPN w domu gen. Jaruzelskiego
Wejście prokuratorów do domu gen. Jaruzelskiego potwierdziła w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” rodzina zmarłego generała. W 2015 roku IPN wszczął śledztwo ws. w sprawie dokumentów potwierdzających współpracę Jaruzelskiego z kontrwywiadem wojskowym, zwanym Informacją Wojskową, na przełomie lat 40. i 50. Janusz Kurtyka, prezes IPN, który zginął w katastrofie smoleńskiej, twierdził, że w archiwach Instytutu znajdują się dokumenty potwierdzające współprace generała z Informacją Wojskową.
Późnym wieczorem IPN wydał komunikat w sprawie przeszukania. Oto jego pełna treść:
„W dniu 29 lutego 2016 r. prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie w asyście funkcjonariuszy Policji przeprowadził w domu należącym do wdowy po Wojciechu Jaruzelskim czynności procesowe mające na celu zabezpieczenie dokumentów podlegających przekazaniu do Instytutu Pamięci Narodowej. W ich wyniku zabezpieczono 17 pakietów dokumentów. Będą one podlegały procesowym oględzinom przeprowadzonym przez prokuratora IPN z udziałem specjalistów-archiwistów z Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN.
Czynności prokuratora zostały prowadzone w oparciu o postanowienie wydane na podstawie art. 219 par. 1 kodeksu postępowania karnego. Trwały od godziny 9 do 19 i przebiegły bez zakłóceń. Zostały dokonane w ramach śledztwa sygn. S 64/15/Zi w sprawie ukrycia przez osobę do tego nieuprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi Pamięci Narodowej, tj. o czyn z art. 54 ust. 1 ustawy o IPN.”
Ustalenia "Wprost"
Przypomnijmy, w najnowszym numerze tygodnika "Wprost" opublikowaliśmy artykuł o dokumentach, które w swoim domu miał ukryć gen. Wojciech Jaruzelski. Ponadto "Wprost" ustalił, że generał osobiście usuwał też kompromitujące go dokumenty ze swojej osobistej teczki w kwietniu 1990 r. „Szafa Kiszczaka” nie była więc jedyna.
Szafa Kiszczaka
Przypomnijmy, 16 lutego do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi. Według relacji rzecznik prasowej IPN, wdowa po Czesławie Kiszczaku 16 lutego spotkała się m.in. z prezesem Instytutu i żądała 90 tys. złotych w zamian za przyniesione akta. Jako dowód na wagę posiadanych dokumentów przedstawiła "odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16.XI.1974 roku”. Dwie partie zabezpieczonych dokumentów zostały już udostępnione przez IPN.
IPN wydał w czwartek 25 lutego komunikat w sprawie ekspertyz dokumentów dotyczących tajnego współpracownika pseudonim „Bolek”. Poinformowano, że w związku z sugestiami Wałęsy, jakoby dokumenty były fałszowane, zostało wszczęte śledztwo.
IPN, Telewizja Republika, TVN24.pl, Gazeta Wyborcza, Wprost.pl