Niewidomy polski alpinista zdobył 36 europejskich szczytów. Przed nim kolejna wyprawa
- Trzymam się za dwa kije i dzięki nim wyczuwam kierunek jazdy - tłumaczył miłośnik gór, sposób w jaki udało mu się zdobyć już 36 najwyższych szczytów Europy. W ostatnich dniach mężczyzna zjechał na nartach z Kasprowego Wierchu. - Czasami poczuję teren, na którym się wywalę. W tym sporcie wywrotek nie da się uniknąć - dodał.
- Mimo tego, że jestem niewidomy, dla mnie każda góra jest inna. Na niektórych jest lód, na innych skała albo roślinność. Ale myślę, że tak, jak to kiedyś powiedział Krzysztof Wielicki: góry to tylko kupa kamieni i lodu. To ludzie tworzą cała tę otoczkę - stwierdził.
Zapytany o to, która wyprawa była dla niego najtrudniejsza, Płonka ocenił, że najwięcej problemów przysporzył mu szczyt Mont Blanc we Francji. - Myślę jednak , że to właśnie ten najbliższy czyli szwajcarski Dufourspitze będzie tym najtrudniejszym. Czuję się ogromnie spięty przed tym wyjściem - powiedział.
- Mam ogromny respekt do tej góry, bo to będzie trudny zjazd, coś, czego nigdy nie robiłem - tłumaczył alpinista. - Na chłopakach, którzy idą ze mną jest ogromna odpowiedzialność. Muszą zadbać o swoje bezpieczeństwo, ale też muszą patrzeć na mnie, czy aby na pewno jadę za nimi - podkreślił.
15 kwietnia Jerzy Płonka wyruszy na najwyższą górę Szwajcarii, Dufourspitze, znajdującą się na wysokości 4634 n.p.m
TVN 24