Sprawa Kajetana P. Policja krytykuje prokuratora

Dodano:
Kajetan P. (fot. policja.pl)
Policjanci pracujący przy sprawie Kajetana P. mają zastrzeżenia do Prokuratury o sposób informowania opinii publicznej o szczegółach śledztwa i prowadzonego postępowania – dowiedziała się Superstacja.

Funkcjonariusze zajmujący się sprawą brutalnego zabójstwa Katarzyny J. na warszawskim Żoliborzu, w rozmowie z dziennikarzem Superstacji nie szczędzili krytyki pod adresem prokuratora nadzorującego śledztwo. Zwrócili uwagę na fakt, iż nagłaśnianie sprawy w mediach znacząco utrudniało im pracę. Podkreślali także, iż zdradzanie tak wielu i tak istotnych informacji stoi w sprzeczności z podstawowymi zasadami współpracy między policją i prokuraturą. Z oczywistych względów funkcjonariusze woleli zachować anonimowość.

Policjanci negatywnie ocenili też szczegółowe opisywanie przebiegu makabrycznej zbrodni jakiej dopuścił się Kajetan P. Wyjaśniali, że może to doprowadzić do pojawienia się naśladowców, dostarczyć instrukcji kolejnym potencjalnym przestępcom. Na koniec dodali, że szczegółowe opisy zabójstwa nie mają nic wspólnego z poszanowaniem ofiary i jej rodziny.

Przyznał się do zabójstwa

Przypomnijmy, Kajetan P., któremu w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie przedstawiono zarzut zabójstwa, przyznał się do winy i zrezygnował z prawa do adwokata.

W piątek, 26 lutego około godz. 11:00 Kajetan P. w asyście polskich i maltańskich policjantów wsiadł do samolotu wojskowego na Malcie. Lot trwał sześć godzin. W czasie lotu towarzyszyli mu funkcjonariusze z wydziału konwojowego Komendy Głównej Policji.

Brutalne zabójstwo na Żoliborzu

Kajetan P. miał poznać swoją ofiarę w bibliotece na warszawskiej Woli, gdzie pracował. Kobieta, jego równolatka, miała mu udzielać lekcji włoskiego. Z ustaleń prokuratury wynika, że straż pożarna, wezwana lutego o godz. 15:00 na ulicę Potocką w Warszawie, po ugaszeniu niewielkiego pożaru znalazła pozbawione głowy ciało młodej kobiety.

Jednym z lokatorów mieszkania przy ul. Potockiej był poszukiwany Kajetan P. Śledczy ustalili tożsamość ofiary. To 30-letnia Katarzyna J., której zaginięcie z mieszkania na Woli zgłosił współlokator. W wynajmowanym przez nią lokalu znaleziono liczne ślady krwi. Prokuratura uważa, że właśnie tam Kajetan P. zabił kobietę, po czym przewiózł ciało kobiety do wynajmowanego przez siebie mieszkania przy ul. Potockiej.

Superstacja

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...