"Podpalałem z rozpaczy". Zapadł wyrok ws. zniszczenia 21 samochodów
Mężczyzna był oskarżony o celowe podpalenia. Z opinii biegłych wynika, że w momencie popełniania przestępstwa był poczytalny. Prokurator wnioskowała o wymierzenie mu kary 4 lat i 8 miesięcy więzienia. Ostatecznie sąd zadecydował o skazaniu 35-latka na karę 4 lat i 4 miesięcy więzienia.
Oskarżony podczas procesu przyznał się do winy. Podał też powód swojego postępowania i wyraził żal. - Podpalałem te samochody z rozpaczy. Nie wiedziałem, co mam zrobić ze swoim życiem. Żałuję, że sam się nie podpaliłem pod kancelarią premiera - wyjaśniał.
Marcin W. tłumaczył, że jego zachowanie spowodowane było problemami rodzinnymi i trudną sytuacją w domu - do jego mieszkania wprowadziła się matka z konkubentem. Para nadużywała alkoholu i wszczynała awantury.
Mężczyźnie oprócz podpaleń został postawiony zarzut znęcania się fizycznego nad matką. We wrześniu 2015 roku został już skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na pięć za podpalenie dziesięciu samochodów w latach 2008-2012. Marcin W. zeznawał przed sądem, że nie jest piromanem. Przyznał natomiast, że w momencie popełniania przestępstw znajdował się pod wpływem alkoholu.
TVN24 Pomorze