Konferencja PO - "PiS chce okraść rolników!". "ANR będzie zarządzała połową kraju"
– Ministrowie rządu Prawa i Sprawiedliwości w ostatnim czasie przyzwyczaili nas do kolejnych wpadek, do złych decyzji personalnych o zmianach w podległych sobie instytucjach i do informacji o chaosie, jaki wprowadza zarządzanie przez PiS instytucjami rządowymi – zaczął poseł Jan Grabiec. Dodał, że szczególnie wyraźnie ten chaos widać w instytucjach zarządzanych przez ministra Krzysztofa Jurgiela.
Prezes z zarzutami
Jak przypomniał poseł PO, wczoraj odbyła się konferencja prasowa, podczas której prezes ARiMR informował o wynikach audytu potwierdzających rzekome nieprawidłowości w prowadzeniu gospodarki tej właśnie agencji. – Te opowieści o nieprawidłowościach z lat minionych mają przysłonić bardzo zły wizerunek działania tej agencji, bardzo ważnej agencji rządowej, na której aktywność czekają polscy rolnicy – uważa Grabiec.
Jan Grabiec zaznaczył, że problemem jest nie tylko chaos funkcjonujący w tej agencji ale także osoba jej prezesa – Daniela Obajtka. – Pan prezes ma cały szereg zarzutów prokuratorskich, minister Jurgiel mówił, że nie przeszkadza to w pracy pana prezesa, ale jak widać po efektach, agencja działa źle – zaznaczył poseł PO.
Rolnicy czekają na pieniądze
Dorota Niedziela z PO podkreśliła z kolei, że agencja zamiast zająć się wypłacaniem pieniędzy należnym rolnikom, zajęła się wymianą kadr. – To spowodowało, że w lutym te wypłaty były na poziomie około miliarda złotych, kiedy w analogicznym okresie ubiegłego roku było już wypłacone 12 mld zł z zapłaconych prawie 80 procent należnych rolnikom wypłat – podkreśliła.
Jak przypomniała posłanka, minister zaproponował rolnikom wyjście z tej sytuacji, jakim jest branie kredytów. – Nasze pytanie brzmi - czy ministerstwo rolnictwa, jako jedyny, najlepszy i najrozsądniejszy sposób na załatwienie tej sytuacji widzi zaciąganie kredytów? I nasze dalsze pytanie - czy te kredyty i pieniądze za obsługę tych kredytów będą zrzucone na rolników? – mówiła.
Projekt ochrony ziemi polskiej
Jak zaznaczyła Dorota Niedziela, drugą sprawą najważniejszą obecnie jest „niepokój, który pojawił się na wsi w związku z projektem rządowym dotyczącym ochrony ziemi polskiej” . – Wszyscy słyszeliśmy obietnice rządu pani Szydło, że ziemia polska będzie chroniona, ale nikt nam nie powiedział, że ziemia polska będzie chroniona przed polskimi rolnikami. Agencja Nieruchomości Rolnych, ta agencja, której prezes w ciągu kilku dni stracił zaufanie do najlepszych prezesów polskich stadnin i wymienił ich, będzie zarządzała teraz połową kraju. Ten prezes będzie decydował o tym, czy ziemia należy do kogoś, czy nie i jaką ona ma cenę – podkreśliła. – Podstawowym niebezpieczeństwem jest to, że jeżeli prezes stwierdzi, że ziemia jest źle uprawiana, to może wystąpić do sądu i rolnik może tę ziemię stracić – dodała.
PiS zmienia prawo
Przypomnijmy, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotowało ustawę, która ma ograniczać ewentualny wykup ziemi przez cudzoziemców.
1 maja kończy się okres ochronny na zakup polskiej ziemi przez cudzoziemców. Prawnicy, komentujący ustawę na antenie TVN24 stwierdzili, że może ona naruszać prawo własności polskich rolników. Przede wszystkim chodzi o to, iż nie będzie można swobodnie wskazać nabywcy nieruchomości. Współautor projektu, wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski, uważa jednak, że nie ma powodu do obaw.
Najwięcej wątpliwości budzi zapis traktujący o tym, że cały obrót ziemią rolną ogranicza się wyłącznie do rolników, czyli osób mających kwalifikacje rolnicze, od pięciu lat zamieszkujących daną gminę i przez ten czas osobiście prowadzące gospodarstwo rolne. Ponadto projekt w tej formie zakłada, że jeżeli dana osoba kupi ziemię rolną, to zobowiązany będzie prowadzić gospodarstwo rolne przez okres co najmniej 10 lat. Nie będzie mógł jej zbywać, czy oddać innym w posiadanie. Jeżeli nabywca nie będzie prowadził gospodarstwa, sąd stwierdzi na wniosek Agencji Nieruchomości Rolnych, jej nabycie przez państwo.
sejm.gov.pl, wprost.pl, TVN24