Waszczykowski: Jesteśmy w stanie przyjąć 7 tys. uchodźców, ale może nie być tylu chętnych
W TVP1 Waszczykowski dementował pogłoski o tym, że lipcowy szczyt NATO w Warszawie mógłby być zagrożony. – Jest to absolutna manipulacja, wręcz bzdura. Szczyt NATO to nie jest szczyt tylko dla Warszawy, czy Polski. To jest szczyt natowski dla 28 państw mających zająć się bezpieczeństwem na wschodniej flance. To szczyt całego Sojuszu – tłumaczył. – Można natomiast mówić o jakości tego szczytu, w jakiej atmosferze się będzie odbywał – przyznał. Stwierdził, że dużo w tej kwestii zależy od zachowania opozycji.
100 euro na miesiąc
W dalszej części rozmowy szef MSZ powrócił do tematu uchodźców, których nasz kraj musi przyjąć w ciągu najbliższych lat. – Polska zobowiązała się w ubiegłym roku do przyjęcia 7 tys. uchodźców – potwierdził. Zaznaczył jednak, że liczba ta może być mniejsza, ponieważ pod uwagę brani będą tylko uchodźcy, "którzy się kwalifikują, tzn. chcą się dobrowolnie przesiedlić, udokumentują swoją tożsamość i nie będą zagrażać polskiemu bezpieczeństwu". Według ustaleń unijnych będziemy musieli taką liczbę przyjąć w ciągu najbliższych dwóch lat, jednak jak powiedział minister, być może „nie będzie tylu chętnych”.
– Jeszcze niedawno w Belgii istniały warunki, gdzie zakwalifikowanemu uchodźcy płacono 60 euro dziennie. My w Polsce uchodźcy, który dostanie prawo pobytu, możemy płacić ok. 100 euro miesięcznie. Ci ludzie widząc różnicę w benefitach socjalnych i tak wyjechaliby do Niemiec, Austrii, Szwecji, Belgii, gdzie otrzymywaliby znacznie większe wsparcie – wyjaśniał Waszczykowski.
TVP 1