Szef SLD: Ustawą antyaborcyjną PiS spłaca Kościołowi dług za poparcie w wyborach
- Każdy ma prawo do swojej drogi. My w sobotę zorganizowaliśmy w Łodzi kongres samorządowców, podczas którego zajęliśmy stanowisko w tej sprawie. I jest to stanowisko bardziej odważne niż to, które ma partia Razem - tłumaczył szef SLD dodając, że "SLD popiera każdą rozsądną inicjatywę, ponieważ tej sprawie wszyscy rozsądni ludzie kładą ręce na pokład".
Przypomnijmy, że do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego trafił projekt całkowitego zakazu przerywania ciąży, który zgłosiły organizacje pro-life (m.in. fundacja Pro-Prawo do Życia). Marszałek odmówił rejestracji projektu z uwagi na brak analizy skutków finansowych dotyczących nowych regulacji.
- Ja do epispokatu mówię jasno: słuchajcie papieża, a nie ojca dyrektora. Ta ustawa, która jest proponowana określa także ograniczenie dostępu do badań prenatalnych. To jest skandal - tłumaczył. - Niby na razie to jest tylko projekt, ale list został odczytany w kościołach, a PiS będzie się tym zajmował, bo musi spłacić dług episkopatowi za poparcie w wyborach - ocenił Czarzasty.
Co zakłada projekt ustawy?
Projekt Fundacji Pro Prawo do Życia zakłada m.in. wprowadzenie całkowitego zakazu przerywania ciąży. Obecnie aborcja dopuszczalna jest m.in. gdy ciąża ciąża jest wynikiem przestępstwa, gdy stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety oraz kiedy badania wykażą ciężkie i nieodwracalne uszkodzenia płodu. Projekt zakłada także kary dla osób powodujących śmierć dziecka poczętego. Osoba, która przyczyniłaby się do przerwania ciąży, musiałaby się liczyć z groźbą od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Sąd mógłby zadecydować o złagodzeniu kary wobec matki dziecka lub o odstąpieniu od niej.
TVP Info, Wprost.pl