Pawłowicz: Ustawa antyaborcyjna daje paliwo opętanym feministkom

Dodano:
Krystyna Pawłowicz (fot. JACEK HEROK / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
Nie powinno się zabijać dziecka dlatego, że jego matka przeżyła dramat. Mówimy przecież o małym człowieku. Nie chodzi o część ciała kobiety, ale nową istotę ludzką – mówi „Wprost” prof. Krystyna Pawłowicz, posłanka PiS.

Mariusz Staniszewski: O co walczą dziś feministki?

Krystyna Pawłowicz: O jakieś kolejne lewicowe szaleństwo. O zakwestionowanie praw naturalnych, czego przykładem jest ideologia genderowo-równościowa. Tak naprawdę chodzi o patologie – odwrócenie ról damsko- -męskich, o walkę z rodziną, z religią. Dziś paliwo daje im ustawa antyaborcyjna. Mają walczyć o zdrowie, tylko nie wiem o czyje. Pewnie głównie o swoje dobre samopoczucie.

Feministki zawsze domagały się prawa do aborcji.

Tak, one zawsze mówią o tym samym – o tym, co jest sprzeczne z naturą. Zrobiły sobie z tego zawód. Na szczęście większość ludzi w Polsce z nimi się nie zgadza.

Gdyby zrobić w Polsce referendum w sprawie aborcji, prawdopodobnie większość opowiedziałaby się za liberalizacją przepisów.

Demokracja w dużej mierze polega na manipulowaniu ludźmi. Nie sztuka więc zrobić techniczne referendum, sztuką jest wytłumaczenie Polakom, o co w tym wszystkim chodzi. Polityka prorodzinna, omawianie tego tematu w mediach, pokazywanie skutków aborcji – to wszystko powoduje, że większość młodych ludzi w Polsce jest temu przeciwna. Przy głębszym zastanowieniu i uzyskaniu większej ilości informacji społeczeństwo lepiej rozumie problem. Epatuje się natomiast problemem dzieci pochodzących z gwałtu. Od razu mówi się, że trzeba je zabić. Ale to dziecko jest jak najbardziej zdrowe. Zabicie takiego dziecka jest równie okrutne jak dziecka chorego, choć wiem, że jest to trudne do przyjęcia dla matki.

Proszę pomyśleć o kobiecie, która zostanie najpierw upokorzona i sponiewierana podczas gwałtu, a potem ma jeszcze urodzić dziecko swojego oprawcy.

Niech pan nie myśli, że ja tego wszystkiego nie rozumiem. Łatwo oczywiście zabić to dziecko, ale chodzi raczej o to, by stworzyć dla niego warunki do życia. Nikt nie będzie przecież zmuszał kobiety do wychowywania tego dziecka – może je oddać do adopcji czy rodziny zastępczej. Nie powinno się zabijać dziecka dlatego, że jego matka przeżyła dramat. Mówimy przecież o małym człowieku. Nie chodzi o część ciała kobiety, ale nową istotę ludzką. Czy jeśli mężowie biją i upokarzają swoje żony, to dzieciom też mamy robić krzywdę? Oczywiście matka ma prawo nie chcieć patrzeć na to dziecko, ale państwo musi umieć stworzyć mu warunki do rozwoju. Zresztą bardzo często się zdarza, że po urodzeniu matki kochają te dzieci, że instynkt macierzyński zadziała.

O takim podejściu feministki mówią, że jest to sprowadzanie kobiety do roli inkubatora.

Dlatego, że one nie posiadają instynktu macierzyńskiego i mają zwyrodniałe poczucie wolności. Trzeba trochę wcześniej pomyśleć, gdy się w rolę inkubatora wchodzi. Nie wolno za swoje wygłupy i zabawy płacić cudzym życiem.

W przypadku gwałtu nie miały wyboru.

Przypadki poczęcia dzieci z gwałtu zdarzają się bardzo rzadko i państwo powinno zadbać o te dzieci.

Czy w ogóle jest sens kruszyć kopię o tak marginalną sprawę?

Jaką marginalną? Chodzi przecież o zabicie dziecka. To jest ważna sprawa.

Sama pani powiedziała, że przypadków jest mało.

Jeżeli więc mamy mało zabójstw, to też mamy nie karać ich sprawców? Oczywiście jestem przeciwna jakiemukolwiek karaniu matek, jeśli już, to raczej lekarzy. A feministki zawsze walczyły z prawami natury i Panem Bogiem. Im Kościół mocniej mówił „nie zabijaj”, tym one bardziej walczyły z życiem. One w ogóle wiecznie walczą: z naturą, z kobietą, z mężczyzną. Same chcą ustalać, kto jest mężczyzną, a kto kobietą, kiedy zabić, a kiedy nie. Nie chcą mieć żadnych ograniczeń. W sumie to im współczuję, bo powiem po chrześcijańsku – one są opętane. Zresztą można przeczytać wiele książek o tym, jak niektóre z nich wychodzą z tego opętania i opowiadają o swoim nawróceniu.

Cały wywiad przeczytasz w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost”, który  trafił do kiosków w poniedziałek, 11 kwietnia 2016 r. "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchania oraz na  AppleStore i GooglePlay.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...