Tusk o "okresie wielkiego zakłamania" ws. Smoleńska. Premier odpowiada
– Jestem właściwie pewien, że radykalny wrzask, jaki rozległ się w ostatnich dniach w Polsce, jest spowodowany kolejnymi ustaleniami ekspertów i prokuratury w sprawie tego, co działo się na pokładzie Tu-154 tuż przed katastrofą. I fakt, że te ostatnie ujawnione także nagrania potwierdzają nie tylko zasadność tego, co ustaliła komisja rządowa, ale też bardzo wyraźnie wskazują na coś, co nazywaliśmy atmosferą nacisku wobec pilotów. To także znajduje potwierdzenia – powiedział Donald Tusk do dziennikarzy w Strasburgu. W ten sposób odniósł się do pojawiających się opinii, że powinien on zostać postawiony przed Trybunałem Stanu w związku z katastrofą smoleńską.
Trybunał Stanu dla Tuska?
Przypomnijmy, o możliwości postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu w związku z informacjami, które opublikowała Gazeta Polska mówił m.in. poseł PiS Jacek Sasin. Dziennikarze twierdzą, że już we wrześniu 2010 roku ówczesny premier wiedział o podmienieniu zwłok byłego prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego.
Szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Sadurska, pytana o to, czy uważa, że Donald Tusk powinien stanąć za katastrofę smoleńską przed Trybunałem Stanu stwierdziła, że przede wszystkim należy dowiedzieć się co naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.
"Mam nadzieję, że zdrowy rozsądek zwycięży"
– Ja się nie dziwię, że ponieważ wywraca to wszystkie tezy o zamachach i o "winie Tuska" – do tego też już się zdążyłem przyzwyczaić, że to powoduje taką nerwowość u Antoniego Macierewicza, Jarosława Kaczyńskiego i innych szefów PiS-u – stwierdził były premier. – Ale mam nadzieję, że zdrowy rozsądek, nawet jeżeli będziemy potrzebowali trochę czasu, pomoże nam przetrwać ten okres wielkiego zakłamania – stwierdził Tusk.
Szef Rady Europejskiej dodał, że jeżeli dzisiaj ktoś ma komuś przebaczać, to pytanie jest, czy Polacy kiedyś wybaczą PiS-owi to, że z katastrofy smoleńskiej zrobili pretekst do wojny domowej, która trwa już sześć lat i nie widać jej końca.
Premier odpowiada
Premier Beata Szydło stwierdziła w rozmowie na antenie TVP Info, że "10 kwietnia jest bardzo ważną datą dla Polaków". – Ostatnia niedziela 10 kwietnia, dziesiątki tysięcy ludzi, biało-czerwony tłum na Krakowskim Przedmieściu, Polaków, którzy przyjechali z całego kraju, żeby oddać hołd świętej pamieci prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, jego małżonce i wszystkim ofiarom katastrofy – wyliczała premier. – To pokazało, że dla nas, dla narodu, to jest ważna data i potrzeba byśmy poznali również prawdę związana z tamtym tragicznym dniem – stwierdziła Beata Szydło. Szefowa rządu dodała, że "każdy, kto próbuje dyskredytować 10 kwietnia, staje po stronie tych, którzy zaprzeczają, że polski naród i polscy obywatele chcą dzisiaj nie tylko czcić pamięć, ale również chcą prawdy". – Ta prawda się Polakom należy – podsumowała premier.
TVN24