Prezydent w Babilonie (aktl.)
Razem z prezydentem amerykańskim śmigłowcem Black Hawk przylecieli m.in. minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec, dyrektor polityki gospodarczej w Tymczasowych Władzach Koalicyjnych (CPA) Marek Belka oraz kapelan Wojska Polskiego biskup polowy gen. Sławoj Leszek Głódź.
Prezydent spotkał się żołnierzami wielonarodowej dywizji, podzielił się z nimi opłatkiem i zaśpiewał z nimi dwie kolędy: "Cichą Noc" i "Dzisiaj w Betlejem". Wielu żołnierzy robiło sobie zdjęcia z gościem z Polski.
"Dziękuję, że Pan przyjechał, miło nam, łatwiej będzie przetrwać do końca te kilka tygodni" - powiedział do prezydenta jeden z żołnierzy.
W wystąpieniu do żołnierzy Aleksander Kwaśniewski wspomniał poległego w listopadzie w Iraku majora Hieronima Kupczyka, awansowanego pośmiertnie na podpułkownika.
"Macie za sobą wiele trudnych miesięcy, za wszystko co uczyniliście, dziękujemy. Martwimy się każdą kontuzją, która tu jest odniesiona; Jesteśmy dumni z tego, co tu czynicie" - powiedział prezydent.
"Przede wszystkim cieszę się, że mogę właśnie dzisiaj, przed Wigilią, przed świętami Bożego Narodzenia być z wami tutaj w Camp Babilon. Dla mnie to zaszczyt i wzruszenie".
Prezydent dziękował ze wspólną służbę żołnierzom z 23 krajów służącym w wielonarodowej dywizji pod dowództwem gen. Andrzeja Tyszkiewicza.
"Przybyliście z tak wielu państw (...), żeby pomóc Irakowi i chcę podziękować za tę misję. Podziwiamy wasz profesjonalizm, podziwiamy waszą odwagę, podziwiamy waszą dyscyplinę, podziwiamy również umiejętność współpracy między żołnierzami z tak wielu krajów" - powiedział prezydent.
Kwaśniewski wyraził przekonanie, że Polska działa w słusznej sprawie. "Jestem przekonany, że doprowadzimy do stabilizacji w Iraku, że powstanie tu iracki rząd i przejmie na siebie odpowiedzialność za rządzenie krajem, że będziemy mogli z pełnym przekonaniem o spełnionej misji wrócić do kraju" - oświadczył.
"Polska nigdy nie odmówi swojej obecności i pomocy tam, gdzie trzeba walczyć o pokój, gdzie trzeba walczyć z terroryzmem, gdzie trzeba walczyć z pogardą dla człowieka, z przemocą, z czystkami etnicznymi" - zapewnił.
Życzenia przekazał żołnierzom także biskup polowy Wojska Polskiego Sławoj Leszek Głódź. Powiedział, że Obóz Babilon stał się dzisiaj Betlejem, do którego niegdyś zdążali pasterze.
"Pasterze do was, wysłańców pokoju, przybyli z daleka, bo aż z Polski. I to, co było niemożliwe, stało się możliwe". Biskup poinformował, że 1 stycznia, w Światowy Dzień Pokoju, ogólnopolska msza święta będzie transmitowana z Obozu Babilon w Iraku. Na konferencji prasowej po spotkaniu prezydent oświadczył, że termin wizyty utrzymywano w tajemnicy, bo taka była sugestia polskich i amerykańskich dowódców. "Ten swoisty kamuflaż był po prostu koniecznością" - odparł prezydent, komentując pytanie o zapowiedź swojej wizyty w Tomaszowie Mazowieckim. Z Obozu Babilon Kwaśniewski pozdrowił żołnierzy z Tomaszowa Mazowieckiego i także im przekazał świąteczne życzenia.
Prezydent zakomunikował, że przed przylotem do Obozu Babilon rozmawiał w Bagdadzie z dowódcą sił amerykańskich i koalicyjnych w Iraku, gen. Ricardo Sanchezem. Amerykanin podkreślał bardzo istotną rolę koalicji międzynarodowej. Nie miał też - jak powiedział Kwaśniewski - "słów podziwu dla polskich żołnierzy, dla wielonarodowej dywizji, dla dowodzenia przez gen. Andrzeja Tyszkiewicza".
"Nie sądzę, żeby to była kurtuazja" - zaznaczył Kwaśniewski - "to jest po prostu jego ocena. On uważa, że uzyskuje ze strony polskiego kontyngentu i całej międzynarodowej dywizji bardzo konkretne i niezbędne wsparcie".
Pytany o Saddama Husajna, prezydent oświadczył, że powinni go osądzić Irakijczycy, zgodnie z irackim prawem, ale przy udziale obserwatorów międzynarodowych, co zapewniłoby przestrzeganie wszystkich niezbędnych procedur i standardów. Powiedział, że jest przeciwnikiem kary śmierci, po czym dodał: "Zostawmy tę sytuację Irakijczykom, ponieważ oni mają prawo do swojej oceny ogromu zbrodni dokonanej przez Saddama".
Zdaniem prezydenta po ujęciu Saddama wzrosły szanse, aby "stworzyć wszelkie warunki do przyjęcia odpowiedzialności przez Irakijczyków". "Ten plan wydaje się bardziej realny niż jeszcze parę miesięcy temu" - powiedział.
Prezydent odwiedził żołnierzy kontrolujących wjeżdżające pojazdy przy jednej z dwóch bram obozu - bramie Reno. Kwaśniewskiemu przedstawiono tam między innymi funkcjonariuszy Irackiego Korpusu Obrony Cywilnej. Ci przywitali go słowami: "Czołem Panie Prezydencie".
Prezydent był też w żołnierskich namiotach, spotkał się także z gen. Andrzejem Tyszkiewiczem i resztą dowództwa dywizji.
"Jesteśmy niezmiernie wdzięczni, że mimo wielu zajęć znalazł Pan czas, ażeby przebyć tysiące kilometrów i być tutaj dzisiaj wśród nas w przededniu rodzinnego święta, jakim jest Boże Narodzenie" - dziękował gen. Tyszkiewicz.
sg, pap