Nie doskoczył do pierwszej dziesiątki
Ljoekelsoey otrzymał łączną notę za dwa skoki 281,4 pkt (132 m i 133,5 m). Wyprzedził Fina Janne Ahonena - 279,1 pkt (135,5 m i 129 m) i Austriaka Martina Hoellwartha - 265,6 pkt (130,5 m i 126,5 m).
Ze względu na kłopoty organizatorów konkursu w Hakubie (złe warunki atmosferyczne sprawiły, że zawody przeniesiono z czwartku na piątek) zawodnicy mieli bardzo mało czasu na odpoczynek. Z tego względu w Sapporo zrezygnowano z przeprowadzenia kwalifikacji i dopuszczono do pierwszej serii wszystkich zgłoszonych - 63 zawodników. Odbyła się tylko seria próbna, w której formą błysnął Adam Małysz. Ubiegłoroczny dwukrotny mistrz świata poszybował na odległość 130 m, co dało mu czwarte miejsce.
Jednak w pierwszej serii konkursowej Małysz był 21. Przegrał z obydwoma kolegami z reprezentacji - Marcinem Bachledą i Wojciechem Skupieniem, co nie zdarzyło się od kilku sezonów. Już wtedy było wiadomo, że Małysz, nie nawiąże do wspaniałych wspomnień związanych z obiektem o nazwie Okura. To na tej skoczni (w latach 90. została gruntownie zmodernizowana) przed 32 laty Wojciech Fortuna zdobył złoty medal olimpijski. Małysz ma również miłe wspomnienia z Sapporo - trzy lata temu wygrał tam dwa konkursy, a triumf w 1997 r był jego drugim w karierze (premierowe zwycięstwo odniósł w marcu 1996 r w Oslo).
Podobnie jak w kilku konkursach w tym sezonie Małysz znacznie lepiej zaprezentował się w drugim skoku - 126,5 m. Wyprzedził kilku zawodników, ale nie zdołał awansować do czołowej dziesiątki.
Kolejne punkty w PŚ zdobyli również Skupień i Bachleda, chociaż obaj słabiej spisali się w drugiej serii. Wręcz fatalnie wypadł Bachleda, który uzyskał zaledwie 86,5 m. To był najgorszy wynik w finałowej próbie i jeden z najsłabszych w całych zawodach (tylko Niemiec Ferdinand Bader wylądował na 76. metrze).
W klasyfikacji PŚ, po 15 zawodach, nadal prowadzi Ahonen - 880 punktów. Małysz utrzymał szóstą lokatę, ale traci do lidera już 400 pkt.
em, pap