Studenci kontra fundamentaliści
Obecny kryzys w Iranie zapoczątkowała decyzja konserwatywnej Rady Strażników Rewolucji Islamskiej, która skreśliła z list kandydatów wyborczych osoby, uznane za nielojalne wobec islamu, czyli większość proreformatorskich kandydatów. Rada odrzuciła początkowo 3,6 tys. z 8,2 tys. kandydatur, później - pod naciskiem duchowego przywódcy Iranu ajatollaha Alego Chameneia - zmniejszyła tę liczbę do około 2 tys.
Na znak protestu mandat złożyło wówczas około 120 deputowanych do irańskiego parlamentu, a irańscy reformatorzy domagali się odłożenia wyborów. Pomysł ten jednak zdecydowanie odrzucił Chamenei.
Prezydent Iranu Mohammad Chatami powiedział w sobotę, że jego rząd przeprowadzi 20 lutego wybory parlamentarne, zastrzegając nie będą one uczciwe z powodu zdyskwalifikowania tysięcy reformatorskich kandydatów. Bojkot wyborów, które nie gwarantują swobodnej i sprawiedliwej elekcji, zapowiedziała największa proreformatorska partia Iranu - Islamski Front Irańskiego Uczestnictwa, którą kieruje brat prezydenta Chatamiego.
em, pap