Lwom na pożarcie
Shisane przyszedł na farmę, na której kiedyś pracował, aby zabrać swoje rzeczy. Wtedy doszło do tragedii. "Właściciel farmy i jego trzech pracowników obserwowali jak lew rozszarpał ciało, zanim zaciągnął je w głąb buszu" - powiedział inspektor Ronel Otto.
Morderstwo wywołało burzę. Natychmiast potępili je południowoafrykańscy politycy. Jak poinformował, rzecznik Ministerstwa Pracy, minister Membathisi Mdladlana był "zaszokowany i wściekły" gdy się dowiedział o tym co zaszło na farmie. Kongres Południowoafrykańskich Związków Zawodowych (Cosatu) wezwał do masowej kampanii na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa na farmach. "Najlepszy hołd jaki możemy złożyć Nelsonowi Shisane, to sprawić aby nigdy więcej nie dochodziło do tego typu okrucieństw na naszych farmach - brzmiało oświadczenie Cosatu.
oj, bbc