Holandia się zamyka

Dodano:
Rząd holenderski pod naciskiem parlamentu wycofał się z zamiaru otwarcia rynku pracy dla obywateli nowych państw Unii Europejskiej, w tym Polaków.
Nowym członkom Unii będzie nieco łatwiej podejmować pracę w  Holandii niż dotychczas (i niż przybyszom spoza Unii), ale tylko w  sektorach, w których Centralny Urząd Pracy i Płacy stwierdzi brak chętnych do pracy wśród Holendrów lub obywateli "starych" państw UE.

Te ograniczenia zapowiedziano na razie na dwa lata. Już przed upływem pierwszego roku, czyli przed 1 maja 2005, rząd dokona przeglądu sytuacji i w razie wzrostu zapotrzebowania na pracowników będzie mógł złagodzić obostrzenia - powiedziała rzeczniczka Ministerstwa Spraw Socjalnych i Zatrudnienia w Hadze Sabine Jimkes.

Jest jednak prawdopodobne, że zostaną one utrzymane i kolejny przegląd sytuacji nastąpi przed 1 maja 2006 roku. Wtedy Holandia będzie musiała zdecydować, czy w pełni się otworzyć, czy też powiadomić Komisję Europejską, że musi przedłużyć restrykcje na  dalsze trzy lata (w sumie można je stosować do siedmiu lat).

Po 1 maja ułatwienia dla obywateli nowych państw członkowskich będą polegać na tym, że urząd pracy będzie musiał w ciągu dwóch tygodni, a nie jak dotąd trzech miesięcy, odpowiedzieć pracodawcy, który chciałby zatrudnić Polaka czy Czecha, czy nie ma na to miejsce chętnych z krajów "15",

Jimkes zastrzegła przy tym, że pracodawcy muszą zapewnić pracownikom z nowych państw członkowskich takie same warunki pracy jak Holendrom czy obywatelom z obecnych państw członkowskich, poczynając od płacy minimalnej (1265 euro miesięcznie). Będą im też przysługiwały takie same prawa socjalne jak pracującym Holendrom czy obywatelom z dotychczasowych państw UE. Komisja Europejska przypomniała w piątek tym państwom Unii, które zapowiadały ograniczenie świadczeń socjalnych dla pracowników z nowych państw, że taka dyskryminacja byłaby niezgodna z prawem unijnym. W czasie negocjacji członkowskich między Unią a państwami przystępującymi do niej 1 maja, w tym Polską, uzgodniono bowiem jedynie okres przejściowy w swobodnym przepływie pracowników, ale  nie w sprawach socjalnych.

Dlatego jest możliwe ograniczanie dostępu nowych członków do  rynku pracy, ale nie dostępu legalnie pracujących w Unii Polaków czy Czechów do świadczeń przysługujących miejscowym pracownikom. Dotyczy to również osób, które straciły zatrudnienie po przepracowaniu okresu uprawniającego do zasiłku dla bezrobotnych.

Poprzedni rząd holenderski obiecywał w 2002 roku całkowite otwarcie rynku pracy dla obywateli nowych państw członkowskich po  poszerzeniu Unii. 23 stycznia postanowił uchylić drzwi, ale z  zastrzeżeniem, że może je znów zatrzasnąć, jeśli liczba nowych pracowników przekroczy 22 tysiące przed 1 maja 2005 r. Koalicyjny chadecko-liberalny rząd Jana Petera Balkenendego zapewniał w dodatku, że przekroczenie tego limitu nie będzie oznaczało automatycznego zamknięcia rynku pracy, lecz zmusi rząd do ponownego zajęcia się sprawą i ewentualnego zaostrzenia restrykcji.

Styczniowa decyzja rządu była kompromisem między nawołującymi do  restrykcji prawicowymi liberałami (VVD) i częścią chadecji (CDA) premiera Balkenendego a popierającymi swobodny import siły roboczej lewicowymi liberałami (D66) i resztą chadecji.

Jednak w ostatni wtorek w parlamencie przeważył obóz zwolenników restrykcji. Druga (niższa) izba parlamentu przyjęła uchwałę wzywającą rząd do utrzymania obostrzeń i złagodzenia ich jedynie w  sektorach, które potrzebują rąk do pracy spoza dzisiejszej Unii.

Wcześniej holenderski Centralny Urząd Planowania sporządził raport, w którym przewiduje napływ 7,5-15 tysięcy obywateli nowych państw członkowskich rocznie do pracy trwającej dłużej niż cztery miesiące. Około jednej trzeciej z nich dość szybko powróci do  swoich krajów, tak że faktyczny napływ sięgnie 5-10 tysięcy.

Urząd nie uwzględnił w tej liczbie robotników sezonowych, którzy zatrudniają się co roku głównie w rolnictwie przy pracach polowych czy w szklarniach. Holandia jest już teraz na nich otwarta i w  2003 roku przewinęło się ich przez ten kraj 10 tysięcy (z Europy Środkowej i Wschodniej, w tym wielu Polaków).

Spośród obecnych 15 państw członkowskich Unii tylko dwa -  Irlandia i Wielka Brytania - nie ogłosiły jeszcze restrykcji ani zamiaru ich wprowadzenia, chociaż brytyjski premier Tony Blair zapewniał, że to uczyni, jeśli okaże się to konieczne.

em, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...