Przeprosił za błędy

Dodano:
Prezydent Litwy Rolandas Paksas, wobec którego wszczęto procedurę odsunięcia od władzy przeprosił obywateli za swoje błędy. Nie podał się jednak do dymisji, jak oczekiwali politycy i komentatorzy.
Paksas tłumaczył się w wystąpieniu telewizyjnym ze sprawy mianowania swym doradcą Jurija Borisowa, rosyjskiego biznesmena, jednego z bohaterów skandalu politycznego, w który jest zamieszany Paksas. Po kilku godzinach prezydent odwołał tę  nominację.

"Wczoraj mogłem popełnić decydujący błąd, mianując swego byłego sponsora Jurija Borisowa doradcą. Serdecznie przepraszam wszystkich, których uraziło moje postępowanie. Liczę na  przebaczenie i ludzkie zrozumienie. Swój los oddaję w wasze ręce" -  powiedział Paksas.

Z wystąpienia nie wynika, czy prezydent zamierza zrezygnować ze  stanowiska. Jak twierdzi jego doradca Alvydas Medalinskas, Paksas czeka na orzeczenie Sądu Konstytucyjnego, który bada wnioski komisji specjalnej pod kątem ich zgodności z konstytucją i na głosowanie w Sejmie.

Tymczasem parlament w czwartkowym oświadczeniu zaapelował do  prezydenta, by zrezygnował z urzędu, zanim zakończy się procedura impeachmentu. "Obecne działania prezydenta Paksasa są coraz bardziej nieprzewidywalne i stanowią coraz większe zagrożenie dla państwa i  jedności narodu" - głosi oświadczenie parlamentarzystów.

Decyzja prezydenta o mianowaniu doradcą Borisowa zbulwersowała polityków i opinię publiczną. Borisow był najhojniejszym sponsorem kampanii wyborczej Paksasa. Jest właścicielem przedsiębiorstwa naprawy helikopterów Avia Baltika, podejrzewanego o kontakty ze  światem przestępczym. Oficjalnie wydał na kampanię prezydencką Paksasa 1,2 mln litów (około 1,7 mln złotych). Nieoficjalnie mówi się, że była to znacznie większa suma. Paksas odwdzięczył się za  tę pomoc, przyznając Borisowowi obywatelstwo litewskie. Uczynił to  niezgodnie z prawem. Prezydent prawdopodobnie miał też obiecać Borisowowi stanowisko doradcy.

oj, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...