Strajk na okręcie atomowym
Marynarze mogą stanąć przed sądem wojskowym za odmowę wykonania rozkazu - podaje dziennik.
Brytyjskie Ministerstwo Obrony zaprzeczyło, jakoby miało dojść do jakiegokolwiek buntu na HMS "Trafalgar". Wyjaśniło tylko, że dowództwo jednostki pozwoliło 11 marynarzom pozostać na lądzie. Rzecznik ministerstwa obrony zaprzeczył także informacji, że okręt podwodny może być niebezpieczny. "Marynarze nie wypływają w rejs na okrętach podwodnych zanim nie ma pewności, czy są one bezpieczne" - powiedział.
Według źródeł w marynarce, na jakie powołuje się dziennik, HMS "Trafalgar" jest podobnie niebezpieczny jak rosyjski okręt podwodny "Kursk", który zatonął w Bałtyku w 2000 roku. Zginęło wtedy na nim 118 członków załogi.
"Ten okręt to bomba z opóźnionym zapłonem. Jeśli coś pójdzie nie tak, może stać się przyczyną katastrofy porównywalnej z +Kurskiem+" - napisał "Daily Mirror".
em, pap