W Sejmie uroczyście (aktl.)

Dodano:
W Sejmie odbyło się uroczyste Zgromadzenie Posłów i Senatorów w związku z przystąpieniem Polski do UE. Uczestniczyli w nim m.in. prezydenci Polski i Niemiec. Posłowie LPR demonstracyjnie opuścili salę.
Oprócz Aleksandra Kwaśniewskiego i Johannesa Rau na sesję przybyli też komisarz Unii Europejskiej ds. rozszerzenia Guenter Verheugen oraz była przewodnicząca Bundestagu Rita Suessmuth.

Na posiedzeniu zabrakło jednak posłów Ligi Polskich Rodzin - opuścili oni salę tuż po tym, gdy marszałek Józef Oleksy otworzył obrady. Jak powiedział wiceszef klubu LPR Roman Giertych, Liga chciała w ten sposób zademonstrować swój sprzeciw wobec wejścia Polski do Unii. "To co świętujemy powinno być podstawą do  smutku, a nie radości, bo warunki na jakich wchodzimy do Unii poddają nas dyktatowi Unii, a szczególnie Niemiec" - podkreślił.

Jako pierwszy swoje przemówienie wygłosił w Sejmie Johannes Rau. "W sobotę Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej. Dla Niemców i Polaków otworzy się zupełnie nowy rozdział w naszych sąsiedzkich stosunkach, rozpocznie się nowa epoka wspaniałych możliwości i rozległych perspektyw" - powiedział prezydent Niemiec.

"Przystąpienie nowych państw członkowskich do Unii Europejskiej nie jest w żadnym wypadku aktem łaski ze strony Europy Zachodniej; jest ono historyczną koniecznością leżącą w naszym wspólnym interesie, jakim jest dobra przyszłość całego kontynentu" - przekonywał Rau.

Przemawiając w piątek podczas uroczystego Zgromadzenia Posłów i Senatorów prezydent Niemiec podkreślił, że trzeba uzmysławiać ludziom, że rozszerzenie Unii oznacza, iż granica na Odrze i  Nysie, przez długie lata sporna i dyskutowana, stanie się 1 maja wewnętrzną granicą UE. A więc - jak powiedział Rau - "granicą, która przestanie dzielić".

Rau zaznaczył, że trzeba poważnie traktować obawy i lęki zwłaszcza mieszkańców regionów przygranicznych. Jak powiedział "po jednej stronie granicy ludzie obawiają się utraty miejsc pracy i  przemieszczania się przedsiębiorstw, po drugiej zaś odczuwają lęk przed rewindykacjami własnościowymi lub wyprzedażą".

Podkreślił też, że trzeba wyraźnie przeciwstawić się hasłom populistów, którzy w wielu krajach zamierzają czerpać korzyści z  tych lęków i zmartwień. "Populiści znają odpowiedź na wszystkie pytania, nie oferując przy tym żadnych rozwiązań" - ocenił.

oj, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...