Nowy rząd skrytykowany

Dodano:
Rząd kontynuacji, rząd niewiarygodny dla społeczeństwa, ci sami ministrowie i nowy premier - tak politycy i socjologowie komentują skład nowo utworzonego gabinetu Marka Belki.
"To w ogóle nie jest nowy rząd. To jest stary rząd, w którym zmieniono premiera i kilku ministrów, ale najważniejsze resorty pozostały w tych samych rękach. Jest pytanie, czy Leszek Miller skonstruował tak dobry rząd, że nie można utworzyć lepszego, bo na to wygląda" - ocenił lider Ligi Polskich Rodzin, Roman Giertych. Zdaniem Giertycha, rząd Belki będzie jeszcze gorszy niż gabinet Millera. "Choć wydawało się, że jest to niemożliwe" - dodał. Polityk oświadczył, że nowy rząd "nie ma najmniejszych szans na  poparcie LPR".

"Wydaje się dzisiaj mało prawdopodobne, żeby rząd pana profesora Belki powstał. A jeśli powstanie, to raczej ze strachu posłów, polityków lewicy przed nowymi wyborami i przed odpowiedzialnością, jaka ich może spotkać po nowych wyborach" - powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk. "Takie przyczyny nigdy nie budują dobrego rządu" - ocenił.

Powołany w niedzielę przez prezydenta rząd Marka Belki na pewno nie dostanie poparcia Samoobrony - zapowiedział Andrzej Lepper. "My nie poprzemy na pewno, dyscyplina będzie" - podkreślił. Według Leppera, ocenianie poszczególnych osób, które weszły do  nowego rządu, nie ma sensu, bo "jeżeli nie będzie zmiany ogólnej polityki finansowej państwa, to nic się i tak nie zmieni". "To jest po prostu rząd przetrwania - chęci przetrwania SLD. SdPl też chce przetrwać - powiedział szef Samoobrony. - Jedynym zadaniem, które będzie miał ten rząd, to żeby odbudować poparcie dla SLD i SdPl, bo oni też się przyłączą".

Szef Federacyjnego Klubu Parlamentarnego Roman Jagieliński powiedział, że jego klub wstrzyma się z  wszelkimi ocenami nowego rządu do expose premiera Marka Belki. Jego zdaniem, rząd może mieć problemy z uzyskaniem większości w  Sejmie. "Będziemy ten rząd oceniać po czynach, ale póki co musimy poczekać na expose" - powiedział Jagieliński. Dodał, że jego klub "na pewno ma zastrzeżenia co do personaliów". Nie chciał jednak wyjaśnić, o jakie zastrzeżenia chodzi.

Socjolog Uniwersytetu Warszawskiego prof. Ireneusz Krzemiński jest zaskoczony składem nowego rządu, a zwłaszcza obecnością w nim siedmiu ministrów z byłego rządu Leszka Millera. "To jest zaskakujące. Jeżeli można było wiązać jakieś nadzieje z rządem pana Belki, zwłaszcza takie, które miałyby odbudować zaufanie do władzy, państwa do samego rządu, to powinno wiązać się jednak ze stanowczą zmianą ekipy" - powiedział prof. Krzemiński.

Podobnego zdania jest socjolog prof. Jacek Wódz, który uważa, że nowy premier Marek Belka jest "w stu procentach niewiarygodny dla  społeczeństwa", jego rząd jest "przedłużeniem rządu koalicji SLD- UP", a brak poparcia dla rządu może wykorzystać Samoobrona.

Jeśli nowo powołany premier Marek Belka i  ugrupowania koalicyjne nie zaoferują paktu politycznego wokół terminu wyborów i niezbędnego minimum programowego, Socjaldemokracja Polska zagłosuje przeciw nowemu rządowi - oświadczyła szefowa klubu SdPl Jolanta Banach. "Wbrew zapowiedziom, skład tego rządu nie jest przesunięciem akcentów na  fachowość" - oceniła.

"Po przełomie emocjonalnym, jaki dokonał się nawet u  eurosceptyków po wejściu do UE, jest dobry moment na "nowy początek" i na wybory jesienią, bo to, co zapowiedział Marek Belka, jest mało realne" - podkreśliła socjolog prof. Jadwiga Staniszkis. Według niej, "raczej wystąpią kłopoty, bo jednak nie jesteśmy do końca przygotowani do wejścia do Unii; w tej sytuacji lepiej, żeby to święto wchodzenia szybko zostało zdyskontowane przez wybory, a nie by kolejne rozczarowania znowu wzmocniły Leppera".

Za "wielkie niewiadome" uznała obsadę ministerstw zdrowia i  sprawiedliwości. "Izabela Jaruga-Nowacka - to nieporozumienie; problem polityki socjalnej jest zupełnie kluczowy, a ona jest osobą niekompetentną. Sięganie ze względów partyjniackich, by  zmontować koalicję, po szefową partii, która będzie budowała wokół tego tożsamość partyjną, jest poważnym błędem" - dodała Staniszkis.

Amerykański dziennik "Washington Post" skrytykował natomiast zmianę na stanowisku premiera w Polsce. Autor artykułu stwierdził, że "odejście Millera pozostawia Polskę bez steru w krytycznym momencie".

"Głębszy problem polega na chronicznej niezdolności kraju do  tworzenia stabilnych rządów. Jest to częściowo odzwierciedleniem ogromnych zmian i wstrząsów, których doświadczyła Polska w ciągu ostatnich 15 lat transformacji po upadku komunizmu" - pisze "Washington Post".

oj, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...