Kuczma po raz trzeci?
"Formalnie sytuacja jest oczywista i klarowna: na scenie mamy jedynego kandydata na prezydenta z ramienia sił skupionych wokół Kuczmy (Janukowycza) i trzech-czterech kandydatów reprezentujących opozycję. W rzeczywistości jednak nic nie jest jasne, gdyż politycy i eksperci nie rozumieją, w co gra Kuczma" - powiedział Tomenko w wywiadzie dla wtorkowego wydania lwowskiego dziennika "Postup".
Według niego, szereg ostatnich wystąpień prezydenta świadczy o tym, że w zasadniczy sposób zmienił się jego stosunek do rządu Janukowycza. "Według tej oceny rząd działa absolutnie nieprofesjonalnie i bezmyślnie", powiedział Tomenko, który jest przewodniczącym parlamentarnej komisji ds. wolności słowa i informacji.
Deputowany prognozuje, że krytycznych uwag pod adresem rządu będzie coraz więcej, szczególnie po ostatnim kryzysie paliwowym na Ukrainie, który już doprowadził do wzrostu cen na szereg artykułów pierwszej potrzeby.
"W tej sytuacji coraz więcej ludzi z otoczenia Kuczmy będzie utwierdzać się w przekonaniu, że ster władzy powinien pozostać w jego rękach. Wydaje mi się, że w czerwcu dojdzie do ostatecznego wyklarowania się sytuacji z kandydatami, gdyż w lipcu oficjalnie rusza kampania wyborcza" - powiedział Tomenko.
Wychodząc z obecnej sytuacji politycznej, deputowany prognozuje dwa scenariusze rozwoju sytuacji. Zgodnie z pierwszym, ani obóz proprezydencki, ani opozycyjny nie zdołają wysunąć wspólnego kandydata i dojdzie do konfrontacji trzech lub czterech przedstawicieli opozycji z kilkoma politykami, którzy dziś utożsamiani są z obozem władzy. Zgodnie z drugim scenariuszem, Kuczma zdecyduje się na udział w wyborach po raz trzeci i będzie sam reprezentował obóz rządzący.
W przypadku realizacji pierwszego scenariusza Tomenko uważa, że może dojść do sytuacji, gdy wybory realnie wygra lider opozycji Wiktor Juszczenko, ale komisja wyborcza ogłosi zwycięzcą Janukowycza. "Wywoła to ogromne oburzenie społeczne, w rezultacie czego Kuczma unieważni wyniki wyborów i przedłuży własne rządy", uważa Tomenko.
Według niego z punktu widzenia zbliżających się wyborów prezydenckich największe niebezpieczeństwo kryje się jednak w ogromnym braku zaufania społeczeństwa do procedur wyborczych. 60 proc. Ukraińców nie wierzy, jak powiedział Tomenko, że wybory będą uczciwe, a prawie 30 proc. jest przekonanych, że władze zdołają sfałszować wyniki głosowania.
ss, pap