Pełzająca nacjonalizacja w Rosji

Dodano:
Rosyjski bank państwowy Wniesztorgbank kupił za zaledwie milion rubli (34 tys. dol.) większościowy pakiet prywatnego Guta Banku, głównej ofiary lipcowego kryzysu bankowego.
"Kupując bank po symbolicznej cenie, będziemy mogli w dosyć skuteczny sposób przywrócić jego działalność" - powiedział szef zarządu Wniesztorgbanku Andriej Kostin. Dodał, że do Wniesztorgbanku będzie należeć 85,8 proc. akcji Guty.

Na początku lipca Guta zawiesiła wypłacanie pieniędzy, gdy bank przeżył najazd klientów i został zagrożony upadkiem. Wkrótce potem pojawiła się informacja o planowanym zakupie Guty przez Wniesztorgbank.

Podobny los groził również znacznie większemu Alfa Bankowi, przed którym w tamtych dniach przez kilka dni ustawiały się kolejki. Zarząd banku wprowadził w trakcie kryzysu 10-procentową prowizję, pobieraną od klientów, którzy chcieli zlikwidować wkłady (obowiązywała ona do soboty), a mimo to w czasie kryzysu posiadacze kont wycofali z Alfy blisko ćwierć miliarda dolarów.

Lipcowe wydarzenia to efekt "pełzającego kryzysu", który rozpoczął się w czerwcu, kiedy to władze odebrały licencję niewielkiemu Sodbiznesbankowi, a w prasie pojawiły się domysły na temat tzw. czarnej listy banków - kolejnych, które mogą zostać pozbawione prawa do działania na rynku.

U wielu Rosjan wydarzenia te wywołały skojarzenia z sierpniem 1998, gdy właściciele kont potracili całe swoje wkłady.

Wielu analityków postrzega tzw. kryzys zaufania do banków jako zamierzone posunięcie władz, które usiłowały - ich zdaniem - przejąć kontrolę nad niektórymi prywatnymi instytucjami finansowymi.

"Ludzie z Wniesztorgbanku, związani z władzą od dawna, ostrzyli sobie zęby na łakomy kąsek, jakim jest Guta Bank. Kryzys bankowy ułatwił im przejęcie w sumie dobrze prosperującego banku (jednego z 25 czołowych banków rosyjskich) bez większych oporów i niewielkim kosztem" - powiedział szef związanego z Kremlem Centrum Koniunktury Politycznej Konstantin Simonow.

Szef Rady Dyrektorów Alfa banku, oligarcha Michaił Fridman, powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej, że "niektórzy ludzie byli zainteresowani wywołaniem kryzysu". "Mamy konkurentów w różnych sferach biznesu, w tym także w sektorze bankowym" - mówił Fridman. "Na kryzysie skorzystały jedynie banki państwowe i filie zagranicznych banków" - dodał.

Wielu obserwatorów zwracało przy tym uwagę, że doszło do niego w czasie, gdy sytuację rosyjskiej gospodarki ocenia się dość dobrze. Rosja, korzystająca z wysokich cen ropy, oczekuje w tym roku około 7-procentowego wzrostu gospodarczego, a rezerwy banku centralnego wynoszą blisko 90 mld dolarów.

Otoczenie Putina oskarża się o chęć przejęcia kontroli nad ważnymi sektorami gospodarki, m.in. również nad sektorem naftowym, czego przykładem są działania wobec Jukosu.

em, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...