Rywin z paszportem
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie była przeciwna wydaniu paszportu Rywinowi i odwołała się od decyzji sądu. W poniedziałek trzech sędziów Sądu Okręgowego oddaliło zażalenie. "Sąd uznał, że argumenty prokuratury nie zasługują na uwzględnienie, gdyż sąd nie dopatrzył się groźby, by Lew Rywin mógł unikać wymiaru sprawiedliwości" - powiedział sędzia Rajmund Chajneta, kierujący VIII wydziałem karnym Sądu Okręgowego.
Rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej Zbigniew Jaskólski nie chciał komentować decyzji sądu. Przypomniał wcześniejsze stanowisko prokuratury w tej sprawie. "Decyzja sądu jest ostateczna; nie ma czego komentować" - dodał.
O wydanie paszportu wystąpił sam Rywin. Gdy w styczniu 2003 r. prokuratura postawiła mu zarzut płatnej protekcji wobec Agory, zastosowała wobec niego środki zabezpieczające: zakaz opuszczania kraju, zatrzymanie paszportu i 500 tys. zł poręczenia majątkowego na hipotece nieruchomości.
Po otrzymaniu paszportu Rywin zamierza wyjechać do Hamburga, Kolonii i Berlina, a następnie na spotkania producentów filmowych w Nowym Jorku i Moskwie. "Nie da się kierować międzynarodową firmą bez paszportu" - mówiła w czerwcu Małgorzata Kozłowska z firmy Rywina Heritage Films. Dodała, że przez czas, gdy Rywin pozbawiony był paszportu, straty, które poniosła Heritage Films, są "trudne do oszacowania, ale na pewno duże".
Gdy w lutym 2003 r. Rywin chciał jechać na gale Oscarów i Cezarów - jako współproducent "Pianisty" w reżyserii Romana Polańskiego - prokuratura nie zgodziła się na wydanie mu paszportu. Przeciw wydaniu paszportu opowiedział się m.in. zarząd Agory SA, bo "oznaczałoby to otwarcie Rywinowi furtki do uniknięcia odpowiedzialności karnej". Także ówczesny minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk uważał, że Rywin nie powinien dostać paszportu. "Myślę, że w tym momencie, w tym stadium tej sprawy tego typu decyzje byłyby co najmniej ryzykowne" - oceniał. "Jeśli Rywin dostanie paszport i wyjedzie za granicę, to może nie wrócić" - mówił szef komisji śledczej, zajmującej się aferą Rywina, Tomasz Nałęcz (wówczas UP; obecnie SdPl).
26 kwietnia 2004 r. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł karę 2,5 roku więzienia i 100 tys. zł grzywny dla Rywina za oszustwo, a nie za płatną protekcję, którą mu pierwotnie zarzucano. Zmieniając kwalifikację czynu, sąd przyjął, iż Rywin działał sam. Wyrok zapadł niejednogłośnie. Obrona zapowiedziała apelację. Nie jest jeszcze gotowe pisemne uzasadnienie tego wyroku, bez czego nie można złożyć apelacji. Ma ono wpłynąć do sądu do końca lipca.
em, pap