Do Brukseli... na plażę
Ma ona jeden kilometr długości i ponad 1000 metrów kw powierzchni do leżenia. "Więcej piasku, więcej cienia, leżaków, sportu i artystów" - tak w kilku słowach burmistrz miasta Freddy Thielemans opisał przewagę tegorocznego plażowego przedsięwzięcia nad ubiegłorocznym. W dni powszednie plaża jest otwarta do godz. 20, a w weekendy - do 22.
W tym roku na nabrzeże kanału wysypano dwa razy więcej piasku niż rok temu, utworzono trzy tropikalne ogrody z bambusami, palmami i drzewkami oliwkowymi, a nawet małą "oazę". Są boiska do siatkówki plażowej i piłki nożnej, plac do gry w kule (petanque), ścianka do wspinaczki oraz place zabaw dla dzieci. Zaplanowano też zawody wioślarskie, a także - w każdą niedzielę - bezpłatne kursy tańca.
W barach wzdłuż plaży można spróbować specjalności kuchni afrykańskiej, brazylijskiej, kubańskiej, meksykańskiej, hiszpańskiej czy włoskiej.
W ciągu miesiąca brukselską plażę odwiedzi około 400 artystów, głównie muzyków. Zaplanowano kilkadziesiąt koncertów. Od 7 sierpnia na tydzień nabrzeże Peniches opanują Węgrzy, którzy zaprezentują mieszkańcom Brukseli swój kraj i kulturę.
Niestety, basenu jeszcze nie będzie - władze miasta postarają się o niego za rok. Kąpiel w kanale jest zabroniona.
Plażowe przedsięwzięcie kosztowało Brukselę 300 tysięcy euro. 150 tysięcy dołożyli sponsorzy. W ubiegłym roku brukselską plażę odwiedziło pół miliona osób.
sg, pap