Pizza dla dyktatora
Furlanis wraz z grupą innych kucharzy wkrótce znalazł się w drodze do Phenianu, gdzie w pierwszej kolejności w ekskluzywnej klinice poddano wszystkich szczegółowym badaniom. Później cała grupa została wywieziona do bazy wojskowej nad morzem, chronionej czterema rzędami drutu kolczastego i działkami przeciwlotniczymi. Każdemu z kucharzy przydzielono trzech oficerów, którzy mieli nauczyć się, jak robić pizzę. Oficerowie podeszli do zadania niezwykle poważnie - skrzętnie notowali wszystko, zadając też szczegółowe pytania np. o ilość oliwek i odległość w centymetrach pomiędzy każdą z nich na pizzy.
Po kilku dniach nastąpił kluczowy moment: podróż na zakotwiczony przy brzegu wojskowy okręt. Północnokoreańscy żołnierze przenieśli całą pizzerię Furlanisa na ponton, przycumowany do okrętu. Tam kazano mu zacząć pracę.
Nagle na okręcie zrobiło się zamieszanie - okazało się, że przybył Kim Dzong Il. Furlanis nie miał sam okazji spotkać swego klienta, ale oficer, który zaniósł pizzę na pokład, powiedział mu, że czuł się, jakby zobaczył boga. "Nadal zazdroszczę mu tego doświadczenia" - relacjonuje Ermanno Furlanis.
Sieć BBC, która nadała tę opowieść, nie ujawnia, kiedy wydarzenie miało miejsce.
sg, pap