Siatkarze na tarczy (aktl.)
Brazylia: Ricardo, Heller, Giba, Andre Nascimento, Gustavo Endres, Dante Amaral, Sergio Santos (libero) oraz Filho Godoy, Anderson, Nalbert Bitencourt, Santana.
Mecz zaczął się od mocnych serwisów Dawida Murka i prowadzenia Polski 3:0. Brazylijczycy byli zdenerwowani, mieli problemy z przyjęciem zagrywki. Jednak w miarę upływu czasu zaczęli uzyskiwać przewagę.
"Potwierdziło się raz jeszcze, że im bliżej końca seta, nasza dobra gra przeciwko silnym zespołem staje się coraz gorsza - powiedział olimpijczyk z Moskwy, Wojciech Drzyzga. - Ambicji i szturmu starczyło na dziesięć minut pierwszego seta".
W drugim secie Polska prowadziła 16:14 i 23:21 i miała nawet piłkę setową. "W końcówce zostały zepsute dwie zagrywki, zabrakło też trochę walki, były błędy w rozegraniu - dodał Wojciech Drzyzga. - Im dalej w meczu, coraz gorsze było przyjęcie".
W trzecim secie tylko do pierwszej przerwy technicznej można było mieć nadzieję na zmianę losów spotkania, gdy Brazylia prowadziła 8:7. Jednak potem cztery kolejne punkty zdobyli rywale i nie pozwolili sobie już odebrać tej przewagi.
"Grą w Atenach potwierdziliśmy miejsce 8-10 w świecie - powiedział Wojciech Drzyzga. - Na pewno oczekiwania były wyższe. Jednak znaleźliśmy się w ćwierćfinale igrzysk. Inne dyscypliny mogą tylko pomarzyć o grze w turnieju olimpijskim. Trzeba jednak pamiętać, co pokazały wyniki ćwierćfinałów - że graliśmy w znacznie słabszej grupie."
Polska awansowała z grupy A, razem z Serbią i Czarnogórą, Argentyną oraz Grecją. Cała czwórka została wyeliminowana przez zespoły z grupy B - Brazylię, Rosję, Włochy i USA.
W półfinałowych rozgrywkach spotkają się teraz Rosja z Włochami i USA z Brazylią.
em, pap