Masakra w Osetii

Dodano:
Co się działo w szkole w Biesłanie?
Środa 1 września

9.00 - czasu moskiewskiego (7.00 czasu warszawskiego) - szkołę nr 1 w miejscowości Biesłan zajmuje oddział terrorystów. Kilkaset osób, które uczestniczyły w otwarciu roku szkolnego, w tym wiele dzieci, staje się ich zakładnikami.

10.40 - lokalne władze przyznają, że nastąpił atak, na razie nic nie wiadomo na temat żądań terrorystów.

11.00 - napastnicy ostrzegają, że w przypadku próby szturmu wysadzą budynek w powietrze. Według relacji świadków sprowadzili dwa psy, by uniemożliwić Rosjanom wariant z 2002 roku z teatru na Dubrowce i użycie gazu usypiającego.

11.35 - terroryści odmawiają negocjacji, żądają przyjazdu prezydentów autonomii północnoosetyjskiej i inguskiej -Aleksandra Dzasochowa i Murata Ziazikowa - chcą też, by na miejsce przyjechał rosyjski lekarz Leonid Roszal, który prowadził negocjacje z  komandem z Dubrowki.

12.11 - kilkanaścioro dzieci ucieka sprzed budynku. W momencie ataku schowały się w jednej z przybudówek szkoły i czekały na dogodny moment.

12.22 - Północna Osetia zamyka swoje granice, przerywa połączenie na magistrali Kaukaz, zamyka również lotnisko w Biesłanie.

13.00 - prezydent Władimir Putin przerywa urlop w Soczi i wraca do Moskwy, spotyka się z szefami MSW i Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Raszydem Nurgalijewem i Nikołajem Patruszewem. Obaj polecą później na miejsce kryzysu.

13.20 - terroryści przekazują żądania wycofania wojsk z Czeczenii i uwolnienia osób aresztowanych po rajdzie na Inguszetię (22 czerwca).

13.30 - według Rosjan komando kazało dzieciom stanąć w oknach szkoły i próbuje w ten sposób uniemożliwić szturm. Terroryści grożą, że jeżeli komuś z ich oddziału coś się stanie, będą zabijać zakładników.

15.28 - źródła rosyjskie podają, że terroryści to członkowie Dżamaatu Inguskiego, organizacji islamskiej związanej z czeczeńskim komendantem Szamilem Basajewem. Ich dowódcą ma być - według przypuszczeń Rosjan - Doku Umarow, domniemany dowódca czerwcowej operacji w Inguszetii.

18.50 - Moskwa zwraca się o pilne zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ.

19.25 - rzecznik władz północnoosetyjskich mówi, że porywacze obchodzą się "mniej więcej znośnie" z nieletnimi zakładnikami.

20.10 - Leonid Roszal przylatuje do Biesłanu.

21.20 - załamują się rozmowy o dostarczeniu wody, żywności i lekarstw. Porywacze boją się, że do jedzenia Rosjanie dodadzą środków psychotropowych.

23.40 - prezydent USA George W. Bush dzwoni do Władimira Putina, by potępić zamach. Akcję potępiają również NATO, ONZ, Unia Europejska i kraje Wspólnoty Niepodległych Państw. Odcinają się od niej czeczeńscy rebelianci, którzy na swojej stronie internetowej nazywają ją "nieludzką".

Czwartek 2 września

1.18 - Leonid Roszal ponownie nawiązuje kontakt z terrorystami. Przez oblisko dwie godziny będą trwać bezskuteczne negocjacje telefoniczne.

4.35 - Rada Bezpieczeństwa ONZ potępia wzięcie zakładników i domaga się ich natychmiastowego uwolnienia.

6.28 - Rosjanie precyzują, że zakładników jest 354.

7.28 - porywacze odmawiają jedzenia i lekarstw, nie chcą wypuścić dzieci i zamienić ich na dorosłych ochotników, nie przyjmują także propozycji "swobodnego korytarza" do Czeczenii lub Inguszetii.

7.45 - AP informuje, że od początku kryzysu zginęło 16 osób, władze potwierdzą później śmierć 12 ludzi.

8.05 - radio Echo Moskwy twierdzi, że krewni zakładników nagrali apel do prezydenta Władimira Putina. Proszą go podobno, by poszedł na ustępstwa wobec terrorystów. Treść apelu nie zostaje jednak ujawniona.

10.20 - prezydent Putin odkłada planowaną na 2-3 września wizytę w  Turcji.

11.30 - do sztabu operacyjnego dodzwoniła się dyrektorka okupowanej szkoły, powiedziała, że wszystkie dzieci żyją i że ich stan jest "zadowalający". Nie podała innych szczegółów.

13.00 - szef północnoosetyjskiej komórki FSB Walerij Andriejew informuje, że siłowy wariant rozwiązania konfliktu jest wykluczony. "Czekają nas długie i intensywne negocjacje" - mówi.

14.03 - prezydent Putin po raz pierwszy występuje publicznie i  zapowiada, że "wszystkie działania" sił rosyjskich będą podporządkowane uratowaniu życia zakładników.

14.26 - okazuje się, że wśród zakładników są trzy obywatelki Turcji. Turek Seyfi Dogan, który mieszka na stałe w Biesłanie, mówi telewizji CNN Turk, że w budynku szkoły jest jego żona i dwie córki.

17.13 - sztab kryzysowy informuje, że terroryści wypuścili 26 osób - kobiet i dzieci, w tym matki z niemowlakami. Ich uwolnienie miał wynegocjować były przywódca Inguszetii Rusłan Auszew, jeden z  ludzi najbardziej wpływowych na Kaukazie. Do tej pory jego nazwisko nie było wymieniane wśród negocjatorów.

Piątek 3 września

13.03 czasu moskiewskiego (11.03 warszawskiego) - sztab kryzysowy informuje, że w Biesłanie trwa ewakuacja ciał zabitych (trupy leżały w budynku i obok niego od środy). Do szkoły podjeżdżają ratownicy Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (MCzS).

13.05 - słychać dwa silne wybuchy i rozpoczyna się wymiana ognia. Według świadków terroryści przestraszyli się żołnierzy sił specjalnych, którzy podobno byli w samochodach MCzS i otworzyli ogień.

13.13 - grupa około 30 dzieci wybiega z budynku, później szef MCzS Siergiej Szojgu przyzna, że jego ludzie im w tym pomagali.

13.21 - słychać kolejny, trzeci wybuch, strzelanina narasta.

13.29 - sztab kryzysowy ogłasza: "W związku z zaistniałą sytuacją wokół zajętej szkoły w Biesłanie jednostki siłowe zmuszone są działać zgodnie z tą sytuacją". Odebrane zostaje to jednoznacznie jako zapowiedź szturmu, jeszcze parę godzin wcześniej konsekwentnie wykluczanego.

13.29 - naoczny świadek wydarzeń mówi w rozmowie telefonicznej PAP, że dzieci, które uciekły ze szkoły, są ranne i zakrwawione. W  tej samej chwili rozlega się seria z karabinu maszynowego. Według Rosjan, terroryści ostrzelali czekający na wieści ze szkoły tłum i  dziennikarzy.

13.30 - wali się dach szkoły, prawdopodobnie terroryści wysadzili go w powietrze.

13.31 - na niebie pojawiają się śmigłowce bojowe Mi-8.

13.32 - strzelanina staje się nieco mniej intensywna.

13.49 - wokół szkoły znów dochodzi do intensywnych starć. Pod budynek jadą karetki.

13.50 - Rosjanie twierdzą, że jedynie osłaniają uciekających zakładników.

13.56 - rosyjski specnaz wchodzi do budynku szkoły.

14.06 - Rosjanie informują, że "praktycznie cała szkoła" jest w  ich rękach. Brakuje jakichkolwiek informacji na temat losu dzieci.

14.11 - "Większość dzieci nie ucierpiała" - mówi źródło Interfaksu w MSW Północnej Osetii.

14.24 - pojawia się informacja, że ze szkoły uciekły dwie "szahidki" - terrorystki-samobójczynie.

15.07 - władze informują, że do szpitali trafiło ponad 200 rannych, potem ta liczba wzrośnie do 310, 350, wreszcie okaże się, że rannych zostało ponad 400 osób. W dalszym ciągu brak jakiejkolwiek wzmianki o zabitych.

15.20 - Radio Swoboda informuje: zginęło co najmniej 150 dzieci. Początkowo dane wydają się niewiarygodnie wysokie, jednak kolejne doniesienia coraz bardziej je potwierdzają. Nie wiadomo nic o  innych ofiarach - o stratach sił rosyjskich i zabitych terrorystach.

17.44 - w sali gimnastycznej szkoły leży ponad 100 ciał - informuje korespondent Interfaksu. Rosyjskie służby coraz głośniej podkreślają, że nie planowały ataku i że sprowokowali go  terroryści.

PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...