Poznań wystawi rachunek za wojnę

Dodano:
Poznań zamierza oszacować straty poniesione w drugiej wojnie światowej. Potrwać ma to 6 miesięcy i kosztować blisko ćwierć miliona złotych.
Szacunki te dotyczyć będą wyłącznie strat gminy Poznań, nie zaś poniesionych przez osoby prywatne oraz Skarb Państwa. Przygotowanie takich obliczeń zaproponowali już w styczniu radni Ligi Polskich Rodzin. Propozycja LPR została przyjęta.

Głównymi argumentami przemawiającymi, za koniecznością - w opinii radnych - obliczenia strat Poznania był fakt, że w traktacie pomiędzy Polską a RFN z 1991 roku nie ustalono żadnych odszkodowań oraz to, że część Niemców wysiedlonych z Polski szykuje pozwy o zwrot swoich dawnych majątków.

"Jako mieszkaniec Poznania i radny cieszyłbym się gdybyśmy mieli takie szacunki strat" - mówi przewodniczący Rady Miasta Przemysław Alexandrowicz. "Tak na wszelki wypadek" - dodaje prezydent Poznania, Ryszard Grobelny.

W opinii prezydenta jedynym sposobem dokonania tego była prośba o pomoc historyków. W ciągu kilku miesięcy miejscy urzędnicy współpracując z naukowcami z Instytutu Zachodniego sporządzili listę dokumentów i archiwów, w których poszukiwać należy informacji. O tym co dalej z tą sprawą radni zadecydują na jednej z październikowych sesji.

Tymczasem kilkudziesięciu poznaniaków założyło w marcu Stowarzyszenie Związek Wysiedlonych "Gniazdo".

"Z założenia nie jest to stowarzyszenie nacjonalistyczne, ani rewizjonistyczne" - mówi jeden z jego głównych działaczy Włodzimierz Nowak. W jego opinii należy mieć z Niemcami dobre stosunki, jednak próbują oni – jak to określa - lansować tezę, że też byli ofiarami wojny.

"Chcemy, aby polska młodzież miała argumenty w dyskusji o przeszłości" – dodał Nowak.

W opinii członków stowarzyszenia problem wysiedleń Polaków podczas II wojny światowej jest bardzo mało widoczny, choćby w polskich podręcznikach do nauki historii.

ss, bbc

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...