Cimoszewicz za Oleksego (aktl.)
Wcześniej Sejm odwołał Oleksego, który złożył rezygnację z powodu orzeczenia Sądu Lustracyjnego, uznającego go za kłamcę lustracyjnego. Za jego odwołaniem głosowało 379 posłów, przeciw - 17, a 48 wstrzymało się od głosu. Oleksy pełnił funkcję marszałka od 20 kwietnia 2004 roku.
Ustępując powiedział on, że nie poczuwając się do żadnej winy. Podziela jednak opinię, że osoba publiczna nie powinna być obciążona żadnymi podejrzeniami. Wyraził nadzieję, że przyjdzie jeszcze czas, kiedy jego - jak to określił - "pracy dla Polski, której poświęcił całe swoje dotychczasowe życie i wszystkie siły", zostanie właściwie oceniona.
Nowy marszałek podziękował posłom za powierzenie mu urzędu. Powiedział, że oczekuje współpracy ze wszystkimi posłankami i posłami, licząc, że można "wznieść się ponad logikę politycznej kłótni".
Nowo wybrany marszałek powiedział też dziennikarzom, że w tej chwili nie zakłada startu w wyborach prezydenckich. "Niczego nie wykluczam w życiu, natomiast to wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne" - oświadczył. "Najbardziej prawdopodobnym, z mojego punktu widzenia, scenariuszem dotyczącym mojej przyszłości publicznej jest zakończenie działalności politycznej" - dodał.
Przed głosowaniem nad wyborem marszałka szef klubu SLD Krzysztof Janik, rekomendując Sejmowi Cimoszewicza, mówił, że to doświadczony parlamentarzysta, poseł od 16 lat, wybierany w swoim okręgu wyborczym "miażdżącą" liczbą głosów. "Włodzimierz Cimoszewicz to także, a może przede wszystkim, wybitny, o nieposzlakowanej opinii, człowiek. Człowiek wielkiej odpowiedzialności za państwo i instynkcie państwowym, człowiek uczciwy i stanowczy, jasno wykładający swoje racje. Język naszego kandydata, to język, który każdy rozumie" - przekonywał Janik.
Z kolei szef klubu ludowców Waldemar Pawlak przypomniał posłom, że kiedy marszałkiem Sejmu był Józef Zych, Izba miała 65-procentowe poparcie społeczne. Zych był marszałkiem Sejmu w latach 1995-1997. Zapowiedział też, że wraz z kandydaturą Zycha, klub PSL składa propozycję zmian w regulaminie, tak aby przywrócić kierowanie Sejmu przez jego Prezydium, tak aby wszystkie kluby miały wpływ na bieg rzeczy w Sejmie. "To rozwiązania, które przywracają otwartość dyskusji, bo w tym upatrujemy istotę parlamentaryzmu" - podkreślił.
W trakcie zadawania pytań obu kandydatom, kilku posłów przypomniało wypowiedź Włodzimierza Cimoszewicza w czasie powodzi w lipcu 1997 roku, kiedy jako premier skrytykował rolników, że nie ubezpieczyli się od skutków powodzi. Zdaniem przewodniczącego Samoobrony Andrzeja Leppera, "ówczesny premier raczył sobie wtedy zakpić z tych, których dotknęła ta wielka klęska".
Cimoszewicz przyznał, że wówczas wyszedł z niego bardziej prawnik niż polityk. "Powiedziałem, że rolnicy nie mogą liczyć na odszkodowania, bo te należą się tylko ubezpieczonym, a przezorny jest ubezpieczony. Dodałem też natychmiast zdanie, które nigdy nikomu w Polsce nie zostało zaprezentowane, że oczywiście poszkodowani mogą liczyć na wszelką pomoc także finansową, na jaką rząd będzie stać. I ta pomoc została natychmiast udzielona. Dziesiątki tysięcy rodzin dostało zapomogi po kilka tysięcy złotych" - powiedział.
Odnosząc się z kolei do pytań posłów dotyczących stosunków polsko-niemieckich, w tym między innymi roszczeń, Cimoszewicz powiedział: "Obraz jaki jest prezentowany przez część polityków w Polsce, rzekomych zagrożeń, czy też jakiś spisków, sprzedawania interesów polskich w imię niemieckiej racji, jest obrazem całkowicie fałszywym".
Dużą wesołość na sali wzbudził fragment wypowiedzi Zycha, kiedy odpowiadał na pytania posłów: "Nie po raz pierwszy staje mi..., przychodzi mi stawać przed Izbą...". Po kilku chwilach gromkiego śmiechu, Zych dokończył: "Staje mi w pamięci pan poseł Iwiński, który zadał pytanie o relacje z organizacjami i parlamentami".
Śmiejący się posłowie nie pozwolili jednak Zychowi dokończyć myśli. "Zdaje się, że przejdę do historii z powodu drugiej pomyłki" - podsumował poseł PSL. Z czasów, gdy Zych był marszałkiem Sejmu, znana jest sprawa jego niecenzuralnej wypowiedzi przy włączonym mikrofonie. Miał on wtedy powiedzieć: "Nie przychodź mi tu, k...., z takimi rzeczami".
"Skoro jest taka rodzinna atmosfera, życzę żebyśmy dokonali wyboru takiego marszałka, któremu byśmy zaufali, i któremu moglibyśmy w tak rodzinnych warunkach dać realizować porządną robotę" - powiedział Zych do wciąż rozbawionej sali.
Cimoszewicz jest już trzecim marszałkiem obecnej kadencji. Marka Borowskiego w kwietniu 2004 roku zastąpił Oleksykiedy po tym, jak Borowski zainicjował rozłam w SLD i założył własną partię SdPl.
Cimoszewicz od jesieni 2001 roku do dziś kierował polską dyplomacją. Od 1971 roku do rozwiązania partii w 1990 roku był członkiem PZPR. Z jej ramienia został posłem do Sejmu kontraktowego (1989). Członkiem SLD został dopiero w 1999 roku.
W 1990 roku Cimoszewicz był kandydatem na prezydenta. W 1991 roku został posłem z listy SLD. W rządzie koalicji SLD-PSL (1996-97) był premierem, był też wicepremierem i ministrem sprawiedliwości w innym rządzie tej koalicji (1993-95), kierowanym przez Waldemara Pawlaka.
*********
Wybór Włodzimierza Cimoszewicza jest przez posłów różnych opcji często krańcowo różnie oceniany.
Szef klubu PiS Ludwik Dorn: Włodzimierz Cimoszewicz jest marszałkiem, który "tak jak rząd Marka Belki wspiera się na przegniłym układzie sejmowym".
Szef klubu PSL Waldemar Pawlak: obawiam się konfrontacyjnej atmosfery w Sejmie. "Znając predyspozycje i skłonności marszałka Cimoszewicza, można mieć jednak pewne obawy co do przyszłości".
Zyta Gilowska (PO): wybór Włodzimierza Cimoszewicza na marszałka Sejmu "rokuje sporo napięć". Cimoszewicz zaprezentował w środę w Sejmie "twarde poglądy i bardzo twardy charakter". "Sejm jest na etapie znacznego rozwichrowania, więc przypuszczam, że będzie w nim mnóstwo sporów i konfliktów". (...) Cimoszewicz został marszałkiem, bo lewica uznała, że trzeba jakoby ratować parlament. Parlament jest jednak nie do uratowania. "Trzeba skrócić te męki i rozpisać przedterminowe wybory". (...) Na wymuszonej decyzji zmiany na stanowisku ministra spraw zagranicznych może ucierpieć polska polityka zagraniczna, która stoi obecnie m.in. przed zadaniem ułożenia stosunków z nowym rządem ukraińskim oraz zdynamizowania stosunków z Rosją.
Zygmunt Wrzodak (LPR): Współpraca z nowym marszałkiem Sejmu będzie utrudniona, bo Włodzimierz Cimoszewicz wywodzi się z SLD i jest indywidualistą, który nie potrafi pracować w zespole. Klub LPR głosował za Zychem. "On łagodziłby konflikty, podziały polityczne, Cimoszewicz będzie tylko jątrzył. Zych ma doświadczenie i potrafi rozmawiać z ludźmi, Cimoszewicz - nie".
Andrzej Lepper, przewodniczący Samoobrony: W krótkim czasie wyjdzie buta i arogancja Włodzimierza Cimoszewicza i całego SLD. Cimoszewicz i całe SLD, po zwycięstwie w głosowaniu będą traktować parlamentarzystów innych ugrupowań według zasady: "nie jesteście z nami, to jesteście przeciw nam". Jeśli Cimoszewicz będzie kandydował na urząd prezydenta, to trybuna sejmowa stanie się trybuną wyborczą. "To nie jest dobre dla polskiej demokracji".
Marek Borowski, przewodniczący SdPl: Wybór na marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza jest zgodny z interesem państwa, ponieważ umożliwił "szybkie zakończenie kryzysu parlamentarnego", który rozwijał się.
Marek Pol (UP): Jest szansa, żeby parlament dzięki wyborowi Włodzimierza Cimoszewicza na marszałka Sejmu, zaczął odzyskiwać powagę i wiarygodność. "To znakomity polityk, osoba wiarygodna, a w tej chwili Polsce tej wiarygodności brakuje".
ss, em, pap