Biesłan protestuje

Dodano:
Przeprowadzenia jawnego dochodzenia i ukarania winnych domagają się mieszkańcy Biesłanu, którzy stracili najbliższych w ataku terrorystów na miejscową szkołę we wrześniu ub. roku.
W czwartek ponad sto osób zablokowało główną drogę regionu między Rostowem nad Donem a Baku domagając się ustąpienia prezydenta Osetii Północnej Aleksandra Dzasochowa. Dzasochow spotkał się w piątek rano w Biesłanie z uczestnikami protestu. Namawiał do zachowania spokoju i czekania na wyniki śledztwa. Przestrzegał przed akcjami, które prowadzą do konfliktów wewnętrznych i przed prowokacją. Powiedział też, że nie ustąpi pod naciskiem.

Rodzice i dziadkowie zabitych dzieci z północnoosetyjskiego Biesłanu protestują przeciwko niezadowalającym wynikom dotychczasowego dochodzenia. Chcą, by karę ponieśli winni zarówno na szczeblu regionalnym, jak i federalnym.

Dochodzenie prowadzi komisja parlamentarna, która, jak mówią mieszkańcy, nie uwzględnia faktów przedstawionych przez świadków i nie publikuje wyników śledztwa.

Wielu mieszkańców Osetii Północnej obwinia miejscowe władze o to, że nie zapobiegły atakowi na szkołę w Biesłanie, gdzie terroryści przetrzymywali na początku września zeszłego roku około tysiąca zakładników. Problematyczny był też sposób działania władz po ataku. W wyniku szturmu przypuszczonego przez siły rosyjskie na szkołę życie straciło 339 osób, w tym 156 dzieci, a 705 odniosło rany. Władze tłumaczyły, że zostały sprowokowane do działania, gdy terroryści zdetonowali ładunki wybuchowe.

em, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...