Koronny oszust (aktl.)
37-letni Maciej B., ps. Gruby został zatrzymany w nocy z soboty na niedzielę przez posła-detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Rutkowski ustalił, że świadek próbował wymusić 100 tys. dolarów od rodzin, których bliscy zostali aresztowani na podstawie jego zeznań. Za te pieniądze Maciej B. miał wycofać te oskarżenia i "stworzyć" nowych świadków. Dzięki temu trzej aresztowani bracia: Krzysztof, Adam i Jan T. mieli wrócić na wolność. Są oni podejrzani m.in. o wyprodukowanie 5 kg amfetaminy. Propozycja zmiany zeznań została złożona żonom podejrzanych.
Macieja B. zatrzymano na stacji benzynowej w Pniewach koło Poznania podczas przekazywania mu worka bankowego, w którym miało być 100 tys. dolarów. Razem z nim ujęci zostali dwaj towarzyszący mu mężczyźni oraz Artur G., ps. Gąsior, i Katarzyna K., szwagierka "Grubego", którzy pośredniczyli w transakcji. Katarzynie K. i Arturowi G. zostaną postawione podobne zarzuty, jak Maciejowi B. Wszystkim im grozi do 10 lat więzienia.
W prokuraturze został już przesłuchany Rutkowski, który przekazał materiały z zarejestrowanym przebiegiem akcji. W charakterze pokrzywdzonych zeznawały też osoby, od których Maciej B. chciał wziąć pieniądze za zmianę zeznań.
"Maciej B. odpowiada na normalnych zasadach, czyli będzie miał postawiony zarzut i odpowiadał za to przestępstwo jak dwie pozostałe osoby. Natomiast kwestia jego roli w tym postępowaniu, które się toczy, na razie nie jest brana pod uwagę, bo trzeba ustalić fakty, jakie miały miejsce" - wyjaśnił Goławski.
Nie ma na razie mowy o pozbawieniu Macieja B. statusu świadka koronnego (zgodnie z ustawą o świadku koronnym, taki status automatycznie traci osoba, która np. założy gang), ale możliwe, że w przyszłości zostanie wznowione śledztwo przeciwko niemu, dotyczącego przestępstw, których dopuścił się zanim został świadkiem.
Jest więc teoretycznie możliwe, że za jakiś czas Maciej B. zostanie skazany za oszustwo i usiłowania utrudniania śledztwa, nadal pozostając świadkiem koronnym. "O tym dopiero będziemy mogli porozmawiać za jakiś czas" - powiedział Goławski.
Maciej B. jest świadkiem koronnym w śledztwie dotyczącym oszustw na terenie całej Polski. Sprawa obejmuje już ponad 50 podejrzanych i liczy kilkanaście wątków. Dotyczy głównie wyłudzeń towarów poprzez podstawione firmy. Prokuratura podkreśla, że nie jest on jedynym świadkiem koronnym w tym śledztwie i że poza jego zeznaniami zgromadzono wiele innych dowodów. Treść zeznań świadków koronnych zawsze podlega weryfikacji - podkreśla Goławski.
Maciej B. jest już drugą na Śląsku osobą, która po nadaniu jej statusu świadka koronnego i wykorzystując ten status dopuściła się przestępstwa. W ubiegłym roku świadkiem koronnym przestał być Włodzimierz C., który wcześniej złożył zeznania obciążające członków gangu Janusza T. ps. Krakowiak.
Okazało się, że C. założył gang, zajmujący się m.in. porwaniami dla okupu. Grupę Włodzimierza C. udało się zlikwidować dzięki zeznaniom jednego z jego gangsterów, który uzyskał status świadka koronnego. Prokuratura wznowiła zawieszone śledztwo przeciwko C.
"Na pewno nie jest to przyczynek do dyskusji, czy ta instytucja jest potrzebna, czy nie. Nawet sam ustawodawca przewidział możliwość odwieszenia przestępstw zawieszonych na czas postępowania. Weźmy pod uwagę, że mamy do czynienia z ludźmi, którzy przez długi czas funkcjonowali w przestępczym świecie i być może nie potrafią się z tego wyleczyć" - podkreślił Goławski. W jego ocenie, nie ma w polskim prawie skuteczniejszego oręża w walce ze zorganizowaną przestępczością. W samym województwie śląskim - zaznaczył Goławski - zakończyło się już wyrokami kilka spraw, w których występują świadkowie koronni. Bez ich zeznań mogły one nigdy nie ujrzeć światła dziennego.
ss, pap