"Władze Warszawy inspirują bandytów" (aktl.)
"Aktu tego w Moskwie nie można traktować inaczej, niż jako obrazę pamięci ofiar aktów terrorystycznych w stolicy i innych miastach Rosji. Moskwa niejednokrotnie poddawana była atakom terrorystów, które cechowała wyjątkowa brutalność i cynizm. Sławiąc imię jednego z przywódców międzynarodowego terroryzmu, władze Warszawy inspirują bandytów do dokonywania nowych nieludzkich przestępstw" - czytamy w dokumencie.
Moskiewska Duma Miejska i Zarząd Moskwy poinformowały, że decyzja Rady Warszawy "zmusza je do przewartościowania stosunków partnerskich z Warszawą".
"Mamy nadzieję, że społeczność Warszawy jednoznacznie wypowie się przeciwko decyzji rady miejskiej Warszawy. Domagamy się kategorycznie, by rada miejska polskiej stolicy anulowała swoją prowokacyjną decyzję" - głosi oświadczenie, które w imieniu Zarządu Moskwy podpisał burmistrz Jurij Łużkow.
Przewodniczący Rady Federacji, izby wyższej rosyjskiego parlamentu, wyraził w środę "zdumienie" z powodu decyzji władz Warszawy o nadaniu jednemu z rond w stolicy Polski imienia Dżochara Dudajewa.
"Szkoda, że wielu nie rozumie oczywistych spraw. Jeśli w dowolnym kraju dzieci dotknęłoby takie nieszczęście, jak w Biesłanie, to politykom nawet nie przyszłoby do głowy coś podobnego" - powiedział Mironow dziennikarzom w Moskwie.
Mironow, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Władimira Putina, sądzi, że decyzja warszawskich władz jest konsekwencją ich "absolutnego niedoinformowania".
"Stało się tak, ponieważ całą swoją wiedzę czerpią ze strony internetowej Kavkaz-Centr, a także publikacji zagranicznych mediów, mających wyraźnie antyrosyjską orientację"- uważa przewodniczący Rady Federacji.
Zdaniem Mironowa, informacje o tym, co dzieje się w Czeczenii, za granicą powinno się brać z "pierwszej ręki". "Wówczas ci, którzy podejmują takie decyzje, wiedzieliby realnie, kim byli Dudajew i Maschadow. Byli bandytami i przestępcami z rękami splamionymi krwią" - oświadczył szef izby wyższej parlamentu rosyjskiego.
Decyzję władz Warszawy skrytykował także prorosyjski prezydent Czeczenii Ału Ałchanow, w opinii którego, "świadczy ona o nieznajomości roli, jaką Dżochar Dudajew odegrał w historii narodu czeczeńskiego, a także o obojętności wobec losów Republiki Czeczeńskiej".
Ałchanow powiedział, że "nawet Asłan Maschadow w latach swoich rządów nie postawił Dudajewowi ani jednego pomnika".
Wcześniej przeciwko decyzji władz Warszawy zaprotestowały też Moskiewska Duma Miejska i Zarząd Moskwy. W poniedziałek swoje oburzenie wyraziło MSZ Rosji.
ss, ks, pap
Czytaj też: Czytaj też: Dudajew niezgody