"Mały Czernobyl" Brytyjczyków?

Dodano:
W największej brytyjskiej elektrowni atomowej w Sellafield nastąpił przed miesiącem wyciek wysoce radioaktywnego paliwa - napisał w poniedziałek brytyjski dziennik "The Times" i dodał, że natychmiast zamknięto część placówki.
Według gazety, z elektrowni przez pękniętą rurę wydostało się około 20 ton uranu i plutonu, po czym rozpuściło się w znajdującym się w specjalnym stalowym pomieszczeniu kwasie azotowym. Skażenie w tym pomieszczeniu jest tak wysokie, że wejście tam może być niebezpieczne dla ludzkiego życia.

Dziennik podaje, że wyciek wykryto przed miesiącem podczas zautomatyzowanej inspekcji. Jego usunięcie oraz naprawa rur prawdopodobnie potrwają kilka miesięcy i potrzebne będą do tego wyspecjalizowane roboty.

Jak poinformował w niedzielę wieczorem zarządca elektrowni, firma Brytyjskie Paliwa Nuklearne (British Nuclear Group), wyciek nie  stanowi bezpośredniego zagrożenia dla ludzi, środowiska i  pracowników Sellafield.

Gazeta dodaje, że zamknięcie części Sellafield będzie wyjątkowo kosztowne - zyski z działalności elektrowni pokrywają w dużej części wydatki na usuwanie odpadów radioaktywnych.

W lutym brytyjskie media podawały, że z elektrowni atomowej w  Sellafield "zniknęło" 30 kilogramów plutonu, którego starczyłoby do wyprodukowania siedmiu bomb atomowych. Wówczas zarządca elektrowni mówił, że przyczyną zaginięcia paliwa był tzw. błąd papierowy, czyli pomyłka kontroli dotycząca danych liczbowych.

ks, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...