Borowski chciałby z Kaczyńskim
Dodał, że czeka na odpowiedź Lecha Kaczyńskiego w sprawie debaty, do której wezwał go 5 maja. "Mam nadzieję, że do takiej debaty dojdzie" - mówił Borowski. Zaznaczył, że liczy na to, że w kampanii prezydenckiej odbędzie się wiele debat politycznych i że będą one merytoryczne, "bez inwektyw, insynuacji i obelg, których dzisiaj mamy zbyt wiele".
Tymczasem rzecznik PiS Adam Bielan powiedział, że jego partia nie widzi potrzeby organizowania debaty z Borowskim przed pierwszą turą wyborów. "W Polsce nie ma tradycji organizowania tego rodzaju debat przed pierwszą turą. Nie wiemy dlaczego prezydent Kaczyński miałby się spotykać w debacie z czwartym według obecnych sondaży Markiem Borowskim, a nie spotykać się np. z profesorem Religą czy Donaldem Tuskiem" - podkreślił Bielan. "Jeśli Marek Borowski i Lech Kaczyński spotkają się w II turze, to na pewno do takiej debaty dojdzie" - dodał.
Borowski pytany o wypowiedź sekretarza generalnego SLD Marka Dyducha, który w czwartek w radiowych "Sygnałach Dnia" nazwał go "podwójnym zdrajcą", odpowiedział: "To jest język z minionej epoki i on dzisiaj politykom poważnym nie przystoi".
Według lidera SdPl, jeżeli miałoby dojść do rozmów z SLD na temat poparcia go w wyborach prezydenckich, to "musi to być czynione w atmosferze wzajemnego szacunku".
"Trudno sobie wyobrazić rozmowy, w których po jednej stronie jest kandydat, którego program odpowiada tym, którzy zasiadają po drugiej stronie, (...) a po drugiej stronie zasiada jeden z liderów SLD, który kandydata określa sympatycznym słowem +zdrajca+" - oświadczył Borowski.
Kandydat SdPl na prezydenta zadeklarował, że będzie rozmawiał z Włodzimierzem Cimoszewiczem na temat współpracy w czasie wyborów, ale "nie za pośrednictwem mediów i w stosownym czasie i miejscu".
Pytany, jaki byłby dla niego najlepszy kontrkandydat SLD w wyborach prezydenckich Borowski odparł : "Żaden". "Chodzi o to, że wyborcy lewicowi i centrowi powinni dzisiaj nie tworzyć i wysuwać nowych kandydatów, ale odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ten program, który obecni kandydaci wysuwają, im odpowiada, czy nie. Jeżeli odpowiada, to lepiej skupić się przy tym jednym kandydacie" - dodał przewodniczący SdPl.
ks, pap