Czystka w CBŚ (aktl.)
O rozwiązaniu obu zarządów CBŚ zdecydował szef MSWiA Ryszard Kalisz. Jak wyjaśniał podczas piątkowej konferencji prasowej, "takie drastyczne środki muszą być zastosowane, ze względu na dobro policji i bezpieczeństwo obywateli". W praktyce oznacza to, że obowiązki i sprawy prowadzone przez tamtejszych funkcjonariuszy przejmą policjanci z innych zarządów CBŚ. Funkcjonariusze łódzkiej i poznańskiej jednostki oddelegowani zostaną do wojewódzkich i miejskich komend.
Decyzji ministra nie chcą komentować oficjalnie policjanci. Nieoficjalnie mówią, że są wściekli, że po tylu latach dobrej pracy "jedna, nie do końca jasna, sprawa" skutkuje rozwiązaniem ich zarządów.
"Jestem policjantem i muszę uszanować decyzję przełożonych" - powiedział w piątek PAP zastępca naczelnika poznańskiego biura CBŚ mł. insp. Przemysław Woźniak.
Były wiceszef policji Andrzej Rapacki, który nadzorował CBŚ, powiedział, że nie jest zwolennikiem "zbiorowej odpowiedzialności". Zaznaczył jednak, że dla przestępców wśród policjantów "nie ma wytłumaczenia".
Według niego sposobem na walkę z nieuczciwością wśród funkcjonariuszy CBŚ jest precyzyjny system ich przyjmowania i kontrola ich pracy.
W związku z aferą w Łodzi, szef policji Leszek Szreder polecił przeprowadzić we wszystkich komendach wojewódzkich policji i oddziałach CBŚ inwentaryzację i kontrolę warunków przechowywania narkotyków. Ma zostać też utworzony centralny magazyn, w którym będą gromadzone narkotyki, stanowiące dowody w toczących się przed sądami sprawami.
Jak poinformował w piątek zastępca szefa policji Marek Hebda rozważane są też zmiany w procedurach związanych z przechowywaniem tego typu dowodów. Mają one polegać na zabezpieczaniu jedynie kilkugramowych próbek danego narkotyku w celu określenia jego rodzaju, procentowej zawartości. Ta próbka, jako dowód w sprawie, byłaby następnie przechowywana do zakończenia postępowań, a przechwycona partia narkotyku od razu niszczona.
ss, ks, pap