Gra Schroedera na przegraną
Kanclerz chce w ten sposób doprowadzić przedterminowych wyborów. Zakłada bowiem, że głosowanie nad wotum zaufania przegra. Wówczas prezydent Niemiec Horst Koehler, jeśli uzna, że szef rządu rzeczywiście utracił poparcie Bundestagu, może w ciągu 21 dni od głosowania podjąć decyzję o nowych wyborach, które odbyłyby się prawdopodobnie 18 września. Konstytucja nie daje Bundestagowi prawa do samorozwiązania.
Nie wiadomo tylko jak kanclerz zamierza doprowadzić do porażki w głosowaniu, mimo większości w parlamencie. Na razie odmawia podania szczegółów swego planu. Media przypuszczają, że posiadający mandat poselski ministrowie rządu Schroedera wstrzymają się od głosu i umożliwią tym samym odrzucenie wniosku o wotum zaufania dla kanclerza. Część prawników, ale także niektórzy posłowie, uznają takie postępowanie za "wypaczanie" prawa. Partie koalicji rządowej, SPD i Zieloni, zapewniają, że nadal popierają szefa rządu.
Schroeder poinformował opinię publiczną o zamiarze przyspieszenia o rok wyborów parlamentarnych 22 maja, po druzgocącej klęsce swej SPD w wyborach do parlamentu Nadrenii Północnej-Westfalii. Wyjaśnił wówczas, że chce, by wyborcy ponownie udzielili mu mandatu dla polityki reform gospodarczych i socjalnych.
Wdrażany od dwóch lat kontrowersyjny program "Agenda 2010" zawiera ograniczenia świadczeń socjalnych dla obywateli, co wywołało liczne protesty społeczne. Koalicja rządowa przegrała w minionych dwóch latach kolejno jedenaście lokalnych wyborów.
Sondaże dają obecnie partiom chadeckim CDU/CSU i ich ewentualnemu koalicjantowi FDP zdecydowaną przewagę nad koalicją rządową SPD- Zieloni.
em, pap