Odwrócenie pojęć
Dodano:
Nie wiem czy pamiętacie Państwo zeszłoroczną akcję „Ratujmy szpitale” (polegać miała ona na tym, że producenci dostarczają do szpitali: leki, prąd, wodę itd. za darmo, a obywatele wykupują „cegiełki” mające finansować dalszy dynamiczny rozwój). Pewien mój znajomy przytomnie zauważył wtedy, że następuje tutaj odwrócenie pojęć. Wszędzie na świecie bowiem to szpitale sa po to, aby ratować ludzi, zaś w Polsce ludzie są po to, aby ratować szpitale.
Podobne przejęzyczenie i odwrócenie pojęć przytrafiło się ostatnio posłowi Krzysztofowi Maciejewskiemu. Sejm, w ponownym głosowaniu zdecydował się odrzucić najgłupszą chyba ustawę ostatnich lat wprowadzającą koncesjonowanie zawodów usługowych. Grupa posłów PiS postanowiła jednak dalej walczyć i zapowiedziała ponowne zgłoszenie takiego projektu. Jak oświadczył na konferencji prasowej wspomniany poseł Maciejewski jest to konieczne, bowiem „przez minione lata nie zrobiono nic dla rzemiosła”.
I znowu zauważyć można, że to raczej rzemiosło powinno robić cos dla ludzi, a nie ludzie dla rzemiosła. Nie czepiając się jednak słów, czyli tłumacząc wypowiedź pana posła na polski (swoja drogą można by zarobić niezła kasę tłumacząc na język ojczysty wypowiedzi niektórych polityków) zapewne powiedzieć chciał on, że przez ostatnie 17 lat rzemiosło w Polsce zanikło, zawody usługowe zbankrutowały i chcąc – na przykład - zreperować samochód trzeba go wywieźć do remontu na Białoruś. Niestety, jest to bzdura tak ewidentna, że do jej obalania nie trzeba sięgać nawet po rocznik statystyczny. Wystarczy przejść się ulicą, aby zobaczyć ile jest zakładów fryzjerskich, hydraulicznych, glazurniczych, punktów ksero, itd.. Komu nie chce się chodzić, może sięgnąć po lokalną gazetę ogłoszeniową, gdzie anonse firm rzemieślniczych rozpoczynają się do „Aaaaaaaaaa” („Aaaaaaaaaaby zreperować samochód zadzwoń…” - dopiero 10 „a” daje szansę na to, że ogłoszenie będzie na pierwszym miejscu!)
„I komu to przeszkadza?” można zapytać, trawestując dowcip z czasów socjalistycznej gospodarki planowej (kiedy to rzemiosło reglamentowane było). Odpowiedź brzmi – posłowi Maciejewskiemu, który chce „coś zrobić dla rzemiosła”
I znowu zauważyć można, że to raczej rzemiosło powinno robić cos dla ludzi, a nie ludzie dla rzemiosła. Nie czepiając się jednak słów, czyli tłumacząc wypowiedź pana posła na polski (swoja drogą można by zarobić niezła kasę tłumacząc na język ojczysty wypowiedzi niektórych polityków) zapewne powiedzieć chciał on, że przez ostatnie 17 lat rzemiosło w Polsce zanikło, zawody usługowe zbankrutowały i chcąc – na przykład - zreperować samochód trzeba go wywieźć do remontu na Białoruś. Niestety, jest to bzdura tak ewidentna, że do jej obalania nie trzeba sięgać nawet po rocznik statystyczny. Wystarczy przejść się ulicą, aby zobaczyć ile jest zakładów fryzjerskich, hydraulicznych, glazurniczych, punktów ksero, itd.. Komu nie chce się chodzić, może sięgnąć po lokalną gazetę ogłoszeniową, gdzie anonse firm rzemieślniczych rozpoczynają się do „Aaaaaaaaaa” („Aaaaaaaaaaby zreperować samochód zadzwoń…” - dopiero 10 „a” daje szansę na to, że ogłoszenie będzie na pierwszym miejscu!)
„I komu to przeszkadza?” można zapytać, trawestując dowcip z czasów socjalistycznej gospodarki planowej (kiedy to rzemiosło reglamentowane było). Odpowiedź brzmi – posłowi Maciejewskiemu, który chce „coś zrobić dla rzemiosła”