60 tysięcy dolarów
Dodano:
Chcesz przez pół roku pić kalifornijskie wino, mieszkać w luksusowym domu w sercu doliny Sonoma i dostawać za to 10.000 dolarów miesięcznie? Nic prostszego – wypełnij ankietę.
Winiarnia Murphy Goode z Healdsburga w Sonomie wpadła na świetny w swej prostocie pomysł marketingowy. Ogłosiła na stronie internetowej, że poszukuje osoby, która na pół roku zamieszka w winiarni i będzie śledzić zbiory, proces powstawania wina i wszelkie prace w winnicy, piwnicy i w sali degustacyjnej, ruszy w podróż po Sonomie w poszukiwaniu potencjalnych miejsc piknikowych. Do dodatkowych obowiązków może też należeć gra w kości z załogą Murphy Goode.
Co w zamian? Zatrudniony szczęśliwiec ma prowadzić cotygodniowy blog, w którym opisze swe doświadczenia z pobytu w Murphy Goode, komunikować się ze światem przy pomocy narzędzi takich jak Facebook, You Tube, Twitter, udzielać wywiadów, rozpowszechniać zdjęcia i pliki wideo – wszystko, rzecz jasna, w związku z pobytem w Sonomie. Oficjalny tytuł delikwenta: Wine Country Lifestyle Correspondent (WCLC).
Jak dostać tę robotę? Wystarczy wejść na stronę winiarni, wypełnić i wysłać ankietę, a w międzyczasie przygotować 60-sekundowe wideo, w którym zaprezentuje się własną osobę. Zgłoszenia przyjmowane są do 5 czerwca. Praca zaczyna się 1 sierpnia.
Pomysł wydał mi się genialny w swej istocie, choć bardziej niż wina tyczy się marketingu i PR-u. O luksusowej „pracy” w Murphy Goode przeczytałem w serwisie newsowym zacnego periodyku brytyjskiego „Decanter”. O inicjatywie napisała też Jancis Robinson, Reuters, Fox News, Wine Business i setki innych mediów elektronicznych i papierowych. Koniec końców, wiadomość pojawia się na stronie wprost.pl. Wszędzie występuje nazwa winiarni Murphy Goode. Czy 60 tysięcy dolarów za taką reklamę to dużo? Relacje WCLC w drugiej połowie roku będą już tylko wartością dodaną.
PS. ...oczywiście wypełniłem ankietę...
Co w zamian? Zatrudniony szczęśliwiec ma prowadzić cotygodniowy blog, w którym opisze swe doświadczenia z pobytu w Murphy Goode, komunikować się ze światem przy pomocy narzędzi takich jak Facebook, You Tube, Twitter, udzielać wywiadów, rozpowszechniać zdjęcia i pliki wideo – wszystko, rzecz jasna, w związku z pobytem w Sonomie. Oficjalny tytuł delikwenta: Wine Country Lifestyle Correspondent (WCLC).
Jak dostać tę robotę? Wystarczy wejść na stronę winiarni, wypełnić i wysłać ankietę, a w międzyczasie przygotować 60-sekundowe wideo, w którym zaprezentuje się własną osobę. Zgłoszenia przyjmowane są do 5 czerwca. Praca zaczyna się 1 sierpnia.
Pomysł wydał mi się genialny w swej istocie, choć bardziej niż wina tyczy się marketingu i PR-u. O luksusowej „pracy” w Murphy Goode przeczytałem w serwisie newsowym zacnego periodyku brytyjskiego „Decanter”. O inicjatywie napisała też Jancis Robinson, Reuters, Fox News, Wine Business i setki innych mediów elektronicznych i papierowych. Koniec końców, wiadomość pojawia się na stronie wprost.pl. Wszędzie występuje nazwa winiarni Murphy Goode. Czy 60 tysięcy dolarów za taką reklamę to dużo? Relacje WCLC w drugiej połowie roku będą już tylko wartością dodaną.
PS. ...oczywiście wypełniłem ankietę...