Do czego jest historyk

Dodano:
Pytać prawdziwego historyka o współczesność, to  to samo co pytać anatomopatologa o zdrowie.
Mam pisać blog. Wiesz - powiedziano mi - nic specjalnego, ot takie cotygodniowe komentarze historyka na temat rzeczywistości. Dla nich, to nic specjalnego. Więc tłumaczę, że pytać prawdziwego historyka o współczesność, to  to samo co pytać anatomopatologa o zdrowie. Nie ma sensu, bo on bada śmierć, a nie życie.

Historyk, dobry historyk, nie ma pojęcia o rzeczywistości. Jeśli naprawdę zanurzony jest w historii, którą bada, to przejmuje wszystkie jej lęki, obawy, nerwice, wszystkie jej oceny i kryteria. Formalnie żyje dzisiaj, ale tak naprawdę z tego co dookoła, rozumie niewiele. By nie być gołosłownym; widzi Putina, a słyszy Stalina. Słyszy Erikę Steinbach, a widzi Goebbelsa. Czy jest sens słuchać takiego człowieka, który żyjąc zdarzeniami sprzed pięćdziesięciu, czy siedemdziesięciu lat, (żyjąc, to znaczy: analizując, próbując poznać i zrozumieć) próbuje to doświadczenie przełożyć na dzisiejszą rzeczywistość? Bo przecież Putin nie jest Stalinem i choć znaleźć można w wydarzeniach ostatnich dni niemało podobieństw do socjotechniki stalinowskiej, to przecież Rosji dzisiejszej chodzi o coś zupełnie innego niż Stalinowi.

O co chodzi Rosji, to pytanie do polityków. Tyle tylko, że znaczna część polskich polityków, to historycy. Czy więc są w stanie odgadnąć, o co chodzi Rosji? Ktoś, na początku polskich przemian - nie zdradzę kto, bo zaraz zabiorą go do polityki, a nie chcę stracić naczelnego - próbował mnie przekonać, że zguba Polski leży w rękach historyków i prawników. Jeśli te dwie grupy zawodowe opanują politykę, to nic nas już nie uratuje. Kto więc - zapytałem - nadaje się do polityki? - Widzisz, to proste - usłyszałem w odpowiedzi - wiesz, jak wybierają najważniejszych dyrektorów Fiata…? Wybierają ich spośród ludzi, którzy nie mają pojęcia o motoryzacji. Rzecz w tym, że nie powinni być obciążeni żadną wiedzą fachową, tak by ich decyzje były świeże i niczym nie skrępowane.

Coś w tym jest, myślę sobie. A może to dlatego nie mamy autostrad, że budują je drogowcy? I gdyby ten odcinek powierzyć historykom…!

Darek Baliszewski
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...