Śniadanie mistrzów

Dodano:
W PO rozważany jest pomysł podrzucenia prezydentowi Kaczyńskiemu zgniłego jaja w postaci Leo Beenhakkera.
Sprzątnięcie sprzed nosa Lechowi Kaczyńskiemu złotej drużyny siatkarzy to, jak dotąd, najbardziej spektakularny sukces Mirosława Drzewieckiego na stanowisku Ministra Sportu i Turystyki. Dzięki przebiegłości swojego współpracownika Donald Tusk mógł wziąć udział w śniadaniu mistrzów i przyjąć medal od trenera Daniela Castellaniego.

W związku z tym obiecującym wydarzeniem PO planuje podobno zintensyfikować swoje działania na odcinku sportu. Przede wszystkim rozważany jest pomysł podrzucenia prezydentowi Kaczyńskiemu zgniłego jaja w postaci Leo Beenhakkera. Problem stanowi reprezentacja koszykarzy. Po dwóch zwycięskich meczach w Mistrzostwach Europy w rządowej furgonetce zlikwidowano dach, żeby Marcin Gortat i jego koledzy mogli wygodnie dojechać na śniadanie z premierem. Jednak po kilku kolejnych porażkach w PO dominuje opcja, by wypożyczyć furgonetkę kancelarii prezydenta. Ostateczna decyzja ma zapaść po jutrzejszym meczu z Hiszpanią.

Od czasu pamiętnej choroby pilota rządowego samolotu, którym Kaczyński zamierzał udać się do Brukseli, PO stosuje wobec prezydenta tę samą, szczeniacką strategię. Potrafi nawet zepsuć święto polskiego sportu, żeby ugryźć „starego” w kostkę. Miejmy nadzieję, że podczas śniadania mistrzów żaden z naszych siatkarzy nie dał się namówić na polityczną karierę w PO. Trener Castellani wykazał trochę nadgorliwości, ale on na szczęście jest Argentyńczykiem i w polskich wyborach startować nie może.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...