Najlepszy scenariusz Krzysztofa P

Dodano:
Uprali się jakoś ostatnio ludzie znani i szanowani, by nas przekonać, że pojęcie elity jest jest iluzoryczne. Kiedy "Gazeta Wyborcza" ogłaszała seksskandal w Samoobronie, nikomu nie przyszło do głowy stanąć w obronie Stanisława Łyżwińskiego. Chłop to wiadomo prosty i prymitywny , zatem kierowały nim ewidentnie najniższe pobudki. Kiedy ekscesów obyczajowych dopuszcza się znany artysta czy szanowany polityk, to zaraz znajdzie się chór wujów, uzasadniający wyuzdanie wyższą racją, na przykład , artystyczną.
Przyznam się, że sprawa nieobyczajnego zachowania Krzysztofa Piesiewicza była dla mnie zaskoczeniem. Przez lata całe uważałam go bowiem za człowieka prawego, uczciwego, odważnego adwokata i niezapomnianego scenarzystę filmów Kieślowskiego. Jeśli coś mnie w tej historii zastanawia, to ten moment, gdy ten człowiek prawy, o nieposzlakowanej opinii zszedł na manowce. Kiedy to się stało i jak , że opinia publiczna tego nie zauważyła? Czy sam Piesiewicz tak się doskonale kamuflował, czy może był ktoś z zewnątrz kto dbał o to by nikomu nie przyszło do głowy posądzić zacnego senatora o bezeceństwa?

Bronisław Wildstein w sobotniej Rzepie przypomniała, że to właśnie senator Piesiewicz przekonał prezydenta do podpisania takiej wersji ustawy lustracyjnej, by była ona łatwa do podważenia przez Trybunał Konstytucyjny, co zresztą nastąpiło. Nie czuję się na siłach odpowiedzieć na żadne z tych pytań, gdyż zbyt głęboko mam w sobie zakorzeniony szacunek do "tamtego" Piesiewicza.

Pani redaktor Katarzyna Kozłowska w doskonałej analizie, niczym Kataryna, wykazała, jak senator unikał głosowań nad uregulowaniami , które , jak się miało okazać , były sprzeczne z jego nawykami. Takie zachowanie nosi znamiona premedytacji. Zatem normalne jest , że naszły mnie wątpliwości, który Piesiewicz jest prawdziwy. Ten niezłomny obrońca w procesach politycznych, czy ten słaby , żałosny człowiek z ujawnionych nagrań. Nie zapominajmy, że pan senator to także autor znakomitych scenariuszy . Może jest tak, że ten najlepszy napisał o samym sobie? W końcu wszyscy weń uwierzyli. Jeśli tak, to dzieło to wybitne i wyszło spod pióra wielkiego artysty.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...