Koniec WoW?

Dodano:
Każdy, kto chociaż trochę interesuje się grami komputerowymi, na pewno słyszał nazwę "World of Warcraft". Gra to od momentu wyjścia zdominowała rynek produkcji MMORPG. Co jakiś czas studia z branży starają się chociaż zagrozić pozycji giganta. Ale dopiero teraz pojawił się godny konkurent.
Sukces WoW jest fenomenem nie do końca wyjaśnionym. Chociaż gry typu MMORPG (komputerowe role playing, w które na jednym serwerze może grać nawet kilka tysięcy osób naraz) istnieją od dawna, to dopiero World of Warcraft sprawił, że stały się naprawdę popularne. Produkcja studia Blizzard w zasadzie zdominowała rynek i do dziś jej pozycja pozostała nietknięta. I chociaż WoW nie ma wybitnej fabuły, grafiki czy muzyki, nie jest zbyt oryginalny, to świat Warcrafta co miesiąc skłania miliony ludzi do płacenia abonamentu.

Oczywiście, producenci gier nie raz i nie dwa próbowali zmienić ten stan rzeczy. Najczęściej kopiując rozwiązania sprawdzone w WoW lub też tworząc coś zupełnie nowatorskiego i stojącego w opozycji do najpopularniejszej gry MMO. Niestety, skutki tych starań były raczej słabe. Jedynie Guild Wars zostało uznane za jako taką konkurencję dla WoW, ale bardziej z braku laku, niż faktycznej jakości. Chociaż słaba nie była.

Teraz jednak może się to zmienić, za sprawą Runes of Magic Tytuł studia Frogster ma bowiem wszelkie predyspozycje, by odebrać fanów Warcraftowi, a także przyciągnąć zupełnie nowych użytkowników - takich, którym MMORPG nic nie mówi. Szczególnie żółtodziobom RoM może przypaść do gustu, chociaż i weterani powinni mieć sporo powodów do zadowolenia.

Runes of Magic przenosi nas do świata Taborei - dość luźno traktującego kanony fantasy. Mamy więc ludzi, elfy, rozmaite potwory, ale wszystko to z lekkim przymrużeniem oka. Dowolność podczas tworzenia naszego alter ego jest dość spora. O ile pod względem dostępnych profesji czy ras jest dość standardowo, to już z wyglądu możemy stworzyć prawdziwy oryginał - którego nikt na pewno nie skopiuje. Po stworzeniu postaci czas wreszcie dołączyć do rzeszy graczy na serwerze. Tu czeka nas pierwsza niespodzianka. A nawet kilka. Po pierwsze, gra jest całkowicie przetłumaczona na język polski. Po drugie, pierwsze chwile spędzimy z samouczkiem - który nawet kompletnemu laikowi szybko i łatwo pomoże zrozumieć co, gdzie i jak. Oczywiście, jeśli ktoś sobie życzy, może to ominąć i od razu rzucić się na głęboką wodę.

Tam zaś - gdy już wejdziemy we właściwy świat gry - czeka nas sporo atrakcji. Historia, z pozoru banalna (Wielki Zły Demon pustoszący świat i czekający na unicestwienie przez bohatera), jest w gruncie rzeczy nie tylko wielowątkowa, ale i wciągająca. Zadania, których jest ponad 2000, nie sprowadzają się tylko do zabijania potworów i zdobywania ich trofeów. Twórcy postawili na trochę ambitniejsze misje, co powinno uszczęśliwić fanów RPG. Co nie oznacza, oczywiście, że nie można po prostu biegać i wymachiwać mieczem - akurat w tej kwestii swoboda jest dość spora. Jeśli natomiast gracz postanowi zagłębić się w fabułę, czeka go długa i pasjonująca droga. Cała historia ma wiele wątków (oddzielne np. dla każdej rasy) i jest skonstruowana bardzo spójnie i sensownie. Tutaj wielki plus dla twórców.

Tym, co odróżnia Runes of Magic od innych produkcji są również pewne mechanizmy rozgrywki. Przede wszystkim, w przeciwieństwie do większości gier MMO, RoM oferuje ciekawy system dwuklasowych postaci. Jeśli więc mamy dylemat: "wojownik, czarodziej, a może druid?" możemy dwie profesje ze sobą połączyć. Rozwijamy je zgodnie z naszymi upodobaniami, a w każdym momencie możliwe jest "przełączenie się" między klasami naszego herosa.

Inną innowacją jest fakt, że nasz bohater może sobie zafundować własny dom już na początku rozgrywki. Potem zaś, wedle gustu i preferencji, go urządzić, włączając w to służącą/służącego i stojaki na różne ubrania. Tutaj nawet gildie rozwiązano w sposób innowacyjny - każda buduje własną siedzibę (zamek), może ją powiększać oraz dowolnie urządzać. Co najciekawsze, taki budynek inna gildia może bez problemu zniszczyć - jeśli tylko wyposaży się w machiny oblężnicze. Do tego dochodzą wspaniałe pojedynki między graczami i całymi drużynami czy festyny. Te ostatnie organizowane są okazyjnie, np. na święta Bożego Narodzenia czy Walentynki. Możliwości, jakie daje dany festiwal, są różne w zależności od okazji. 14 lutego można chociażby wysyłać innym graczom miłosne kartki.
Do tego autorzy planują wprowadzenie instytucji małżeństwa, również... homoseksualnego! To dopiero nowość.


Najważniejszy jest jednak fakt, że za Runes of Magic nie trzeba płacić. Zarówno plik instalacyjny (do ściągnięcia na oficjalnej stronie gry) jak i wszelkie uaktualnienia są za darmo. Nie ma również żadnego abonamentu. Do tej pory na RoM dało się skusić 2,5 miliona graczy. Serdecznie polecam dołączenie do nich - szczególnie, że tutaj nie trzeba poświęcić całego życia, żeby się dobrze bawić.

A jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości, czy warto się zagłębiać - polecam kinowy trailer.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...