Degustacja na dworcu
Dodano:
Chianti Classico potrafi być znakomitym winem. Ucieszy nasze podniebienie, jednak pod warunkiem, że wiemy jaki styl nam odpowiada i których producentów lubimy.
Stazione Leopolda to budynek starego dworca kolejowego w zachodniej Florencji, tuż obok miejskiej bramy Prato. Choć na podłodze widać wciąż ślady po torach i zwrotnicach, pociągi już dawno nie kończą tu swego biegu. Surowe, katedralne niemal wnętrza Leopoldy przekształcono w przestronne centrum ekspozycyjne, które raz do roku, w drugiej dekadzie lutego, gości producentów Chianti Classico – najbardziej toskańskiego z toskańskich win.
Tak by się przynajmniej mogło wydawać. Winiarska historia wielu florenckich rodów sięga średniowiecza, Wielki Książę Kosma III Medyceusz już w 1716 r. określił granice strefy produkcji Classico, a akt ten uznawany jest za podwaliny współczesnego systemu apelacji, Bettino Ricasoli opracował formułę kupażu chianti jeszcze w drugiej połowie XIX w. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Chianti Classico przeżywało wzloty i upadki. Dziś, jest zdecydowanie na fali wznoszącej, co potwierdza rosnąca liczba znakomitych win. A jednak konia z rzędem temu, kto określi jednoznacznie styl współczesnego Chianti Classico.
Wino powstaje w strefie między Florencją, a Sieną. Gleby i klimat okolic Greve na północy są jednak znacząco odmienne od tego w okolicach Gaiole na południu. Producenci mogą robić Chianti Classico z czystego sangiovese, ale mogą też kupażować tę główną odmianę z tradycyjnymi szczepami toskańskimi, takimi jak canaiolo, colorino, mammolo, czy wskrzeszone niedawno przez kilku winiarzy pugnitello. Mogą jednak dodawać do sangiovese także odmiany międzynarodowe: cabernet sauvignon, merlot, czy syrah. Moderniści dojrzewają wina w nowych baryłkach z francuskiego dębu, co nadaje chianti bardzo wyrazisty aromat; tradycjonaliści stosują aromatycznie neutralne, duże, używane beczki. Wreszcie, część producentów wypuszcza swe wino na rynek już w drugim roku po zbiorach, część zaś w trzecim, a nawet czwartym. Wszystko to daje wielką możliwość kombinacji i różnorodność stylów. Ktoś, kto lubi tradycyjne, mocno kwasowe, mineralne, „chłopskie” classico może zdziwić się kupując butelkę od nieznanego sobie producenta, która zawierać będzie wino o słodkim, kokosowo-budniowym aromacie nowego dębu, miękkie i bardzo międzynarodowe w stylu.
Tegoroczna degustacja w Stazione Leopolda potwierdziła po raz kolejny tę zasadę. Na szczęście dała też możliwość spróbowania wielu znakomitych Chianti Classico z kilku ostatnich roczników. Oto kilka moich typów (zaznaczam, że jestem miłośnikiem raczej tradycyjnego stylu, choć kilku wybitnych modernistów potrafi podbić moje podniebienie).
Chianti Classico DOCG 2008:
Fattoria San Giusto a Rentennano
Rocca di Montegrossi
Felsina Berardegna, Felsina
Clemente VII, Castelli del Grevepesa
Castello di Monsanto
Chianti Classico DOCG 2007:
Riecine
Rignana
Fontodi
Castello di Fonterutoli
Villa Calcinaia
Chianti Classico Riserva DOCG 2007:
Le Baroncole, Fattoria San Giusto a Rentennano
Felsina Berardegna, Felsina
Coltassala, Castello di Volpaia
Casa Emma
Castello di Verrazzano
Chianti Classico Riserva DOCG 2006:
Rancia, Felsina
Vigna del Sorbo, Fontodi
Riecine
Il Poggio, Castello di Monsanto
Poggio Selvale, Castello di Rada
Tak by się przynajmniej mogło wydawać. Winiarska historia wielu florenckich rodów sięga średniowiecza, Wielki Książę Kosma III Medyceusz już w 1716 r. określił granice strefy produkcji Classico, a akt ten uznawany jest za podwaliny współczesnego systemu apelacji, Bettino Ricasoli opracował formułę kupażu chianti jeszcze w drugiej połowie XIX w. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Chianti Classico przeżywało wzloty i upadki. Dziś, jest zdecydowanie na fali wznoszącej, co potwierdza rosnąca liczba znakomitych win. A jednak konia z rzędem temu, kto określi jednoznacznie styl współczesnego Chianti Classico.
Wino powstaje w strefie między Florencją, a Sieną. Gleby i klimat okolic Greve na północy są jednak znacząco odmienne od tego w okolicach Gaiole na południu. Producenci mogą robić Chianti Classico z czystego sangiovese, ale mogą też kupażować tę główną odmianę z tradycyjnymi szczepami toskańskimi, takimi jak canaiolo, colorino, mammolo, czy wskrzeszone niedawno przez kilku winiarzy pugnitello. Mogą jednak dodawać do sangiovese także odmiany międzynarodowe: cabernet sauvignon, merlot, czy syrah. Moderniści dojrzewają wina w nowych baryłkach z francuskiego dębu, co nadaje chianti bardzo wyrazisty aromat; tradycjonaliści stosują aromatycznie neutralne, duże, używane beczki. Wreszcie, część producentów wypuszcza swe wino na rynek już w drugim roku po zbiorach, część zaś w trzecim, a nawet czwartym. Wszystko to daje wielką możliwość kombinacji i różnorodność stylów. Ktoś, kto lubi tradycyjne, mocno kwasowe, mineralne, „chłopskie” classico może zdziwić się kupując butelkę od nieznanego sobie producenta, która zawierać będzie wino o słodkim, kokosowo-budniowym aromacie nowego dębu, miękkie i bardzo międzynarodowe w stylu.
Tegoroczna degustacja w Stazione Leopolda potwierdziła po raz kolejny tę zasadę. Na szczęście dała też możliwość spróbowania wielu znakomitych Chianti Classico z kilku ostatnich roczników. Oto kilka moich typów (zaznaczam, że jestem miłośnikiem raczej tradycyjnego stylu, choć kilku wybitnych modernistów potrafi podbić moje podniebienie).
Chianti Classico DOCG 2008:
Fattoria San Giusto a Rentennano
Rocca di Montegrossi
Felsina Berardegna, Felsina
Clemente VII, Castelli del Grevepesa
Castello di Monsanto
Chianti Classico DOCG 2007:
Riecine
Rignana
Fontodi
Castello di Fonterutoli
Villa Calcinaia
Chianti Classico Riserva DOCG 2007:
Le Baroncole, Fattoria San Giusto a Rentennano
Felsina Berardegna, Felsina
Coltassala, Castello di Volpaia
Casa Emma
Castello di Verrazzano
Chianti Classico Riserva DOCG 2006:
Rancia, Felsina
Vigna del Sorbo, Fontodi
Riecine
Il Poggio, Castello di Monsanto
Poggio Selvale, Castello di Rada