Ciepłe skutki mroźnej zimy
Dodano:
Przedwczoraj w moim ogrodzie topniały jeszcze ostatnie łachy śniegu, gdy polski przedstawiciel organizacji ekologicznej WWF ogłaszał wyniki swoich badań , na specjalnie w tym celu zorganizowanej konferencji. Na samo wspomnienie tych jedynie słusznych wniosków, jeszcze robi się zimno.
Świętej pamięci Maciej Rybiński, pisał w jednym ze swoich felietonów o tym jak to uczestnicy pewnego konwentyklu poświęconego globalnemu ociepleniu, nie dotarli na miejsce zdarzenia, gdyż ugrzęźli byli w zaspie. W grudniu 2008 , do Poznania , na zorganizowaną tam za 70 mln konferencję klimatyczną , przybyli goście z całego świata, także trzeciego. Trudno jednak powiedzieć jaką z tej przejażdżki odnieśli korzyść, gdyż spora część z nich, czas pobytu spędziła w łóżkach, lecząc przeziębienie , jakiego się nabawili chodząc po mieście w sandałach.
Ignorowanie faktów , choćby kosztem własnego zdrowia, o zdrowym rozsądku nie wspominając, jest metodą skuteczną, tyle , że na krótką metę. Po namaszczeniu Al Gore'a na apostoła "global warming" za pomocą nagród Oscara i Nobla jednocześnie, można się było spodziewać, że twórcy patentu ograniczenia konkurencyjnych gospodarek emisjami CO2, przystąpią do zmasowanej ofensywy. Tymczasem światło dzienne ujrzały maile brytyjskich naukowców, skrycie przyznających się do świadomego udziału w szalbierstwie. Szczyt w Kopenhadze nie przyniósł spodziewanego przełomu , a miniona zima dała się wyjątkowo we znaki na całym świecie.
Dwa dni temu Wojciech Stępniewski , szef wspomnianej organizacji ekologicznej WWF na Polskę, głosił jedynie słuszne prawdy o ciepłym klimacie. Można zrozumieć, że pan Stępniewski dostał grant na wykazanie, że zima była ciepła , a termometry się myliły, ale mógł z ogłoszeniem tych wniosków poczekać choćby do maja, aż się na prawdę ociepli. W miarę wzrostu temperatury za oknem, uczestnicy konferencji pewnie by zapominali o temperaturach -30, albo obchodziły by ich one tyle co zeszłoroczny śnieg. Tymczasem terminy piliły , kwartał trzeba było zamknąć , przedstawiając stosowne kwity w księgowości.
Tak tylko można wytłumaczyć forsowanie oryginalnych wniosków o ociepleniu klimatu przy wsparciu byłego ministra środowiska prof. Macieja Nowickiego. Kolejna socjalistyczna ściema , służąca pewnej grupie interesów do wyeliminowania konkurencji z rynku metodami sztucznych regulacji ( ograniczenie emisji CO2), na realizację której rzucono ogromne środki, po to by zwiększyć własne zyski, jest potwierdzeniem tezy o antyrynkowym charakterze wielkich korporacji. Nic nie robi jej tak dobrze jak , jak naiwna wiara w zapobieganie katastrofie, czy uczestnictwo w wiekopomnych działaniach na rzecz powszechnej szczęśliwości całej planety. Uporczywe lansowanie tej teorii jest dodatkowo niezgodne z interesami polskiej gospodarki, bo w rezultacie powoduje zmniejszenie jej konkurencyjności i stwarza ograniczenia ilości wytwarzanych dóbr. Uczestnicy tej hucpy, albo nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, a to angielskie przysłowie, wyjątkowo zawsze się sprawdza , w przeciwieństwie do szeregu , modnych, naukowych teorii. Podsumowując całą konferencję i konfrontując jej końcowe wnioski z tym , co jeszcze widać za oknem, można się zgodzić z jednym wypowiedzianym w jej tracie zdaniem: że w tle całej dyskusji o zmianach klimatu są ogromne pieniądze. I tylko o to wszystkim chodzi!
Ignorowanie faktów , choćby kosztem własnego zdrowia, o zdrowym rozsądku nie wspominając, jest metodą skuteczną, tyle , że na krótką metę. Po namaszczeniu Al Gore'a na apostoła "global warming" za pomocą nagród Oscara i Nobla jednocześnie, można się było spodziewać, że twórcy patentu ograniczenia konkurencyjnych gospodarek emisjami CO2, przystąpią do zmasowanej ofensywy. Tymczasem światło dzienne ujrzały maile brytyjskich naukowców, skrycie przyznających się do świadomego udziału w szalbierstwie. Szczyt w Kopenhadze nie przyniósł spodziewanego przełomu , a miniona zima dała się wyjątkowo we znaki na całym świecie.
Dwa dni temu Wojciech Stępniewski , szef wspomnianej organizacji ekologicznej WWF na Polskę, głosił jedynie słuszne prawdy o ciepłym klimacie. Można zrozumieć, że pan Stępniewski dostał grant na wykazanie, że zima była ciepła , a termometry się myliły, ale mógł z ogłoszeniem tych wniosków poczekać choćby do maja, aż się na prawdę ociepli. W miarę wzrostu temperatury za oknem, uczestnicy konferencji pewnie by zapominali o temperaturach -30, albo obchodziły by ich one tyle co zeszłoroczny śnieg. Tymczasem terminy piliły , kwartał trzeba było zamknąć , przedstawiając stosowne kwity w księgowości.
Tak tylko można wytłumaczyć forsowanie oryginalnych wniosków o ociepleniu klimatu przy wsparciu byłego ministra środowiska prof. Macieja Nowickiego. Kolejna socjalistyczna ściema , służąca pewnej grupie interesów do wyeliminowania konkurencji z rynku metodami sztucznych regulacji ( ograniczenie emisji CO2), na realizację której rzucono ogromne środki, po to by zwiększyć własne zyski, jest potwierdzeniem tezy o antyrynkowym charakterze wielkich korporacji. Nic nie robi jej tak dobrze jak , jak naiwna wiara w zapobieganie katastrofie, czy uczestnictwo w wiekopomnych działaniach na rzecz powszechnej szczęśliwości całej planety. Uporczywe lansowanie tej teorii jest dodatkowo niezgodne z interesami polskiej gospodarki, bo w rezultacie powoduje zmniejszenie jej konkurencyjności i stwarza ograniczenia ilości wytwarzanych dóbr. Uczestnicy tej hucpy, albo nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, a to angielskie przysłowie, wyjątkowo zawsze się sprawdza , w przeciwieństwie do szeregu , modnych, naukowych teorii. Podsumowując całą konferencję i konfrontując jej końcowe wnioski z tym , co jeszcze widać za oknem, można się zgodzić z jednym wypowiedzianym w jej tracie zdaniem: że w tle całej dyskusji o zmianach klimatu są ogromne pieniądze. I tylko o to wszystkim chodzi!