Złote myśli Baracka Obamy
Dodano:
Prezydent USA po raz kolejny podzielił się ze światem swoimi genialnymi przemyśleniami. Podczas przemówienia na Uniwersytecie Hampton w Virginii Obama stwierdził, że konsole do gier, iPhony i iPady "wywierają presję na demokrację".
W Polsce Barack Obama wsławił się - oprócz faktu, że jest prezydentem USA - swoim zachowaniem podczas pogrzebu Lecha Kaczyńskiego. Stwierdzenie "w niedzielę nie mogę, gram w golfa" i żarty na ten temat stały się - szczególnie wśród młodzieży - bardzo popularne. Świadczy o tym chociażby fakt, że nawet na popularnym portalu Facebook powstała grupa o takiej nazwie i liczy sobie ponad 3 tysiące członków.
Teraz prezydent Stanów Zjednoczonych ponownie ma szansę zaistnieć wśród młodych ludzi. W USA już szerokim echem odbiła się jego wypowiedź z przemówienia na Uniwersytecie Hampton.
- Pochodzicie z ery, w której środowisko mediów 24/7 bombarduje was wszystkimi rodzajami treści i wystawia na wszelkie kłótnie, ale niektóre z nich nie zawsze są prawdziwe. (...) Przez IPody, iPady, Xboxy, Playstation - nie wiem jak działa żadne z nich - informacja staje się rozproszeniem, odwróceniem uwagi, formą rozrywki, zamiast narzędziem do umacniania, wyzwalania. (...) Wszystko to wywiera presję nie tylko na Was, to wywiera presję na nasz kraj i naszą demokrację - stwierdził Obama podczas przemówienia.
Iście światła myśl człowieka XXI wieku. O ile co do tego, że media zalewają nas informacjami i nie zawsze mówią prawdę, trudno jest mieć obiekcje, to już dalsze słowa Obamy budzą spore wątpliwości.
Przede wszystkim, ciekawy jest dobór urządzeń - iPod służy do słuchania muzyki (gdzie tu informacje?), iPad to w zasadzie tylko Duży Dotykowy Ekran, który nawet jeszcze dobrze nie zadomowił się na rynku. Xbox i Playstation to zaś znane na całym świecie konsole do gier. Ale to właśnie przez nie "informacja staje się rozproszeniem". Pomijając już samą sensowność "rozproszeń" i innych "odwróceń uwagi" - co wspólnego z tym mają konsole czy odtwarzacze mp3?
Wśród braci graczy największy śmiech wzbudziło jednak stwierdzenie, że "to wszystko wywiera nacisk na demokrację". Niewątpliwie - opowiadanie bredni młodym ludziom na temat, o którym nie ma się - w przeciwieństwie do nich - pojęcia, może istotnie wpłynąć na wynik wyborów.
A myślałem, że zaściankowe poglądy o "maszynach szatana" i zgubnym wpływie gier są domeną polskich "naukowców". Barack Obama podniósł mnie na duchu - jak widać, ignoranci o średniowiecznych poglądach zdarzają sie nie tylko w Polsce.
Teraz prezydent Stanów Zjednoczonych ponownie ma szansę zaistnieć wśród młodych ludzi. W USA już szerokim echem odbiła się jego wypowiedź z przemówienia na Uniwersytecie Hampton.
- Pochodzicie z ery, w której środowisko mediów 24/7 bombarduje was wszystkimi rodzajami treści i wystawia na wszelkie kłótnie, ale niektóre z nich nie zawsze są prawdziwe. (...) Przez IPody, iPady, Xboxy, Playstation - nie wiem jak działa żadne z nich - informacja staje się rozproszeniem, odwróceniem uwagi, formą rozrywki, zamiast narzędziem do umacniania, wyzwalania. (...) Wszystko to wywiera presję nie tylko na Was, to wywiera presję na nasz kraj i naszą demokrację - stwierdził Obama podczas przemówienia.
Iście światła myśl człowieka XXI wieku. O ile co do tego, że media zalewają nas informacjami i nie zawsze mówią prawdę, trudno jest mieć obiekcje, to już dalsze słowa Obamy budzą spore wątpliwości.
Przede wszystkim, ciekawy jest dobór urządzeń - iPod służy do słuchania muzyki (gdzie tu informacje?), iPad to w zasadzie tylko Duży Dotykowy Ekran, który nawet jeszcze dobrze nie zadomowił się na rynku. Xbox i Playstation to zaś znane na całym świecie konsole do gier. Ale to właśnie przez nie "informacja staje się rozproszeniem". Pomijając już samą sensowność "rozproszeń" i innych "odwróceń uwagi" - co wspólnego z tym mają konsole czy odtwarzacze mp3?
Wśród braci graczy największy śmiech wzbudziło jednak stwierdzenie, że "to wszystko wywiera nacisk na demokrację". Niewątpliwie - opowiadanie bredni młodym ludziom na temat, o którym nie ma się - w przeciwieństwie do nich - pojęcia, może istotnie wpłynąć na wynik wyborów.
A myślałem, że zaściankowe poglądy o "maszynach szatana" i zgubnym wpływie gier są domeną polskich "naukowców". Barack Obama podniósł mnie na duchu - jak widać, ignoranci o średniowiecznych poglądach zdarzają sie nie tylko w Polsce.