"Ż"

Dodano:
Zacznę od końca, bo w kampanii prezydenckiej 2010 wszystko jest na opak.
Ż jak:

--> Żywioły, czyli prawdziwi spin-doktorzy kampanii, posądzani o możliwość wpływania na zmiany kierunków wektorów powodzenia kandydatów. Żywioł o kryptonimie "powietrze" ściągnął na ziemię w makabrycznym stylu Tupolewa z ekipą prezydencką, odbierając Bronisławowi Komorowskiemu prawo do łatwego zwycięstwa. Kryptonim "woda" pozbawił tysiące Polaków domów i dorobku życia, psując szyki wszystkim pretendentom do prezydenckiego fotela - bo jak agitować w obliczu takiej tragedii. Udaremnił pierwsze wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego na Placu Teatralnym 22 maja. Z żywiołów wciąż o sobie nie dały jeszcze znać "ogień" i "ziemia" oraz elementy o egzotycznej proweniencji (uznawane na Dalekim Wschodzie), czyli "metal" i "drewno". Strach się bać bo do końca kampanii aż 4 tygodnie.


--> Żywiołowa debata SMS w moim telefonie:

Zwolennik JarKacza: "Wypowiedzią >woda ma to do siebie, że się podnosi, a potem opada i spływa do morza, Bronek dostał się do finału Mistrzostw Świata Kretynów i wyprzedził Klicha! Tylko dlaczego nie robi tego jako reprezentant rodziny Komorowskich? Niech nie kompromituje Polski".

Zwolennik Komora: "Premier Donald Tusk już dawno powinien powołać komitet pomocy ofiarom katastrofy zwanej PiS".

Pozdrawiam
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...